Informacje zebrane przez sondę Voyager 2 wskazują, że Układ Słoneczny ma kształt nieregularny. Taki, a nie okrągły kształt jest wynikiem wpływu galaktyki, wokół której centrum krąży nasz układ planetarny.
Wysłane w roku 1977 dwie sondy Voyager miały obserwować Jowisza i Saturna. Spisały się znakomicie i zostały skierowane na obrzeża Układu Słonecznego. Voyager 1 stał się najdalej oddalonym od Ziemi obiektem wytworzonym ręką człowieka. Oba aparaty nadal przesyłają dane na Ziemię. W dzisiejszym wydaniu magazynu „Nature” naukowcy amerykańscy opisują, jak Voyager 2 natrafił na granicę oddziaływania wiatru słonecznego znacznie wcześniej, niż się spodziewali.
To samo naukowe pismo informuje również, że dwa satelity STEREO odkryły, iż naładowane, gorące cząstki wiatru słonecznego, wpadając w zimną otchłań przestrzeni międzygwiazdowej na obrzeżach układu planetarnego, tracą energię i stają się zimnymi atomami obojętnymi. Odkrycie to pozwoliło naukowcom z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley śledzić je i na tej podstawie zbudować mapę odległych od Słońca obszarów. – Obraz tworzony nie przez światło, ale na podstawie występujących tam atomów obojętnych to zwiastun nowej astronomii – powiedział Robert Lin, profesor fizyki Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, odpowiedzialny za pracę analizatorów wiatru słonecznego satelitów STEREO. – Nie sposób uzyskać obrazu tej okolicy heliosfery, dotychczas w żaden inny sposób nieprzebadanej. Słabnący wiatr Heliosferą naukowcy nazywają obszar wokół Słońca, w którym ciśnienie wiatru słonecznego przeważa nad ciśnieniem przestrzeni Galaktyki. To „bąbel” wyrzucanej przez Słońce materii w otaczającym, ciągle zmieniającym się ośrodku międzygwiazdowym. Heliosfera rozciąga się na przestrzeni ponaddwukrotnej odległości Plutona od Słońca, obejmuje wszystkie planety i większość mniejszych ciał Układu Słonecznego. Poza granicą heliosfery znajduje się przestrzeń zwana przez naukowców heliopauzą – obszar rozciągający się na odległość ponad 100 jednostek astronomicznych, czyli stukrotnie przekraczający odległość dzielącą Ziemię od Słońca.
Wraz ze wzrostem odległości od naszej gwiazdy prędkość naładowanych cząstek wiatru słonecznego spada. Miejscem szczególnym jest tzw. szok końcowy, gdzie prędkość z naddźwiękowej spada poniżej prędkości rozchodzenia się dźwięku. Obszar poza tą granicą nazywa się płaszczem Układu Słonecznego. Pędzące coraz wolniej cząstki stygną.
Do strefy szoku końcowego dotarły już dwie sondy: Voyager 1 i 2, przekroczyły ją i kontynuują podróż. Dwa satelity STEREO, wystrzelone w roku 2006, zaprojektowano specjalnie do badań Słońca (miały sfotografować trójwymiarowo jego powierzchnię i zmierzyć pole magnetyczne).