Ziemia skazana na katastrofę? 1885 scenariuszy końca świata

Ziemia przypomina małą tarczę strzelniczą ustawioną na środku olbrzymiego pola bitwy. Trafienie w nią dużego obiektu kosmicznego, co spowoduje olbrzymią katastrofę globalną, jest tylko kwestią czasu.

Aktualizacja: 12.12.2018 22:40 Publikacja: 12.12.2018 17:30

Uderzenie w Ziemię obiektu o średnicy kilkuset metrów spowoduje zagładę ludzkości

Uderzenie w Ziemię obiektu o średnicy kilkuset metrów spowoduje zagładę ludzkości

Foto: AdobeStock

14 grudnia 2009 r. NASA wyniosła w przestrzeń kosmiczną 40-centymetrowy teleskop Wide-field Infrared Survey Explorer (WISE), wykonujący zdjęcia za pomocą czterech detektorów podczerwieni pracujących na długościach fali 3,3, 4,7, 12 i 23 mikrometrów. Przez blisko rok i dwa miesiące ten schłodzony do temperatury –257°C teleskop wykonał i przesłał na ziemię 2,7 miliona unikalnych zdjęć. Na ich podstawie udało się odkryć w przestrzeni Układu Słonecznego ciała o temperaturze nawet do -73 °C. Pod koniec 2011 r. agencja wyodrębniła z tej grupy aż 980 obiektów, które mogą stanowić potencjalne zagrożenie dla naszej planety.

Zaniepokojeni naukowcy nadali tym asteroidom i kometom nazwę NEAR. Wśród nich wyróżniono obiekty o średnicy przekraczającej 1 km, a więc takie, które byłyby porównywalne wielkością do asteroidy, która mogła być odpowiedzialna za zagładę dinozaurów 65 mln lat temu.

Zatrwożeni swoim odkryciem uczeni z NASA zaproponowali stworzenie międzynarodowej grupy badawczej, której nadano nazwę NEOShield (Near Earth Objects Shield). Oprócz Amerykanów w jej skład weszli Rosjanie, Brytyjczycy, Niemcy, Francuzi oraz Hiszpanie.

Finansowaniem tego projektu badawczego zajęła się The European Research Area (ERA) – organizacja rozwoju nauki w krajach Unii Europejskiej. Grupa NEOShield skategoryzowała i skatalogowała obiekty, które są lub mogą stać się zagrożeniem dla Ziemi.

Zalicza się do nich ciała, których orbity mogą w pewnym momencie przeciąć się z orbitą ziemską oraz znajdują się w odległości 1,3 AU, czyli w odległości ok. 194,5 mln km od Słońca.

Koniec świata 5 lutego?

Asteroidy oraz komety stanowiące zagrożenie dla naszej egzystencji otrzymały nazwę PHOs – Potencjalnie Niebezpiecznych Obiektów (Potentially Hazardous Objects). Wśród nich wyróżnia się planetoida z grupy Apolla oznakowana jako AG5 o średnicy 0,14 km. Szanse jej kolizji z Ziemią wynoszą 1 do 625. Według astronomów z Minor Planet Center (oddziału Smithsonian Astrophysical Observatory) w 2040 r. obiekt ten znajdzie się w odległości 280 tys. km od Ziemi. Wydaje się, że to całkowicie bezpieczna odległość. Niepokojące jest jednak, że trajektoria lotu AG5 jest cały czas aktualizowana, co oznacza, że niczym piłka na boisku może ona w każdej chwili zmienić kierunek. Najgorszy scenariusz przewiduje kolizję AG5 z Ziemią na 5 lutego 2040 r. Jej skutkiem byłaby zagłada większości gatunków zwierząt i roślin na naszej planecie.

Chociaż AG5 jest na razie zakwalifikowana do poziomu pierwszego w dziesięciostopniowej skali Torino – co oznacza, że nie stanowi dla nas zagrożenia – to wieść o tak wielu podobnych znaleziskach teleskopu WISE, których trajektorie są nieustannie aktualizowane, może budzić niepokój. Tylko w 2010 r. teleskop zaobserwował setki planetoid w Układzie Słonecznym, o których istnieniu nie mieliśmy dotychczas pojęcia.

W grudniu 2016 r. zakończono pierwszy czteroletni przegląd nieba wykonany za pomocą teleskopu PS1, umieszczonego na szczycie hawajskiego wulkanu Haleakala. Jest to najdokładniejszy zapis cyfrowy zdjęć nieba w świetle widzialnym i podczerwonym. Na podstawie zebranych do maja 2018 r. materiałów Międzynarodowa Unia Astronomiczna ogłosiła, że program Pan-STARRS odkrył aż 132 400 planetoid w naszym układzie planetarnym.

Z tego aż 1885 obiektów zostało zakwalifikowanych jako potencjalne zagrożenie dla naszej planety w skali Torino. Naukowcy szacują, że te znane nam obiekty stanowią zaledwie 11 proc. ciał niebieskich, które mogą ewentualnie wejść w kolizję z naszą planetą.

Jednak tylko jeden z nich został dotychczas zakwalifikowany do poziomu wyższego od pierwszego w skali Torino.

Pechowy piątek trzynastego

23 grudnia 2004 r. planetoida z grupy Atena skatalogowana jako 2004 MN4, bardziej znana pod złowróżbną nazwą „Apophis”, stała się pierwszym obiektem ocenionym na poziom drugi, a następnie uaktualniony do poziomu czwartego – rekordu pod względem najwyższej oceny Torino. Apophis przeleci niebezpiecznie blisko Ziemi 13 kwietnia 2029 r. Jego drugi przelot w naszym sąsiedztwie, który nastąpi ponownie w 2036 r., został wstępnie zakwalifikowany do poziomu pierwszego, a to z powodu niepewności orbitalnych wprowadzonych przez ugięcie grawitacyjne.

24 grudnia 2004 r. NASA wydało oświadczenie, że prawdopodobieństwo zderzenia Apophisa z Ziemią wynosi ok. 1 do 300. Kolejne wyliczenia zmieniły tę wartość na 1 do 233, co wymusiło kwalifikację na poziom 2. Szacunki naukowców zaczęły niepokoić opinię publiczną. Dzięki obserwacjom europejskiego teleskopu Herschela obliczono, że planetoida Apophis ma rozmiary 325 na 15 metrów. Jej impakt wyzwoliłby na Ziemi energię równą wybuchom 10 907 bomb zrzuconych na Hiroszimę.

Kolejne kalkulacje spowodowały, że w 2004 r. Apophis otrzymał stopień czwarty w skali Torino, co oznaczało, że prawdopodobieństwo jego kolizji z naszą planetą wynosiło 2,7 proc. Naukowcy podali nawet datę, która u osób przesądnych wzbudziła lęk – piątek 13 kwietnia 2029 r. Późniejsze badania wykazały jednak, że trajektoria tej asteroidy jest większa, niż początkowo ją obliczano, co znacznie zredukowało możliwość zaistnienia takiego scenariusza.

Nie znamy dnia ani godziny

Nie oznacza to jednak, że możemy spać spokojnie. Niepokojący jest fakt, że wiele obiektów bliskich Ziemi zostało przeoczonych lub zaobserwowanych, dopiero kiedy stosunkowo blisko minęły naszą planetę. Nikt przecież nie spodziewał się, że 15 lutego 2013 r. w atmosferę ziemską wtargnie należący do grupy planetoid Apolla superbolid o średnicy ok. 17 metrów i masie wynoszącej do 10 tys. ton, który rozpadł się po 32,5 sekundy lotu nad obwodem czelabińskim na Uralu. Żaden z teleskopów nie zauważył wcześniej tego obiektu, choć był to drugi największy obiekt, jaki uderzył w Ziemię od czasu katastrofy tunguskiej.

Czy możemy się czuć spokojni? Każdego dnia na naszą planetę spada ok. 280 ton materiałów kosmicznych, co oznacza, że w ciągu roku Ziemia jest bombardowana milionem ton meteoroidów, z których co godzina pojawia się obiekt o średnicy do dziesięciu metrów. Większość z nich spala się w górnych warstwach atmosfery. Jednak zdarzają się przypadki, kiedy nasza naturalna tarcza obronna zawodzi.

Naukowcy z fundacji naukowej B612, badającej obiekty zagrażające Ziemi, uważają, że do kolizji dojdzie na pewno, tylko nie wiemy jeszcze kiedy.

Czy zatem ludzkość jest w stanie przygotować się na katastrofę podobną do tej, jaka na przełomie kredy i paleogenu prawdopodobnie doprowadziła do zagłady dinozaurów?

W ostatniej książce pt. „Brief Answers to the Big Questions” prof. Stephen Hawking uznał uderzenie asteroidy w Ziemię za największe zagrożenie dla naszej planety i definitywny koniec naszego gatunku.

14 grudnia 2009 r. NASA wyniosła w przestrzeń kosmiczną 40-centymetrowy teleskop Wide-field Infrared Survey Explorer (WISE), wykonujący zdjęcia za pomocą czterech detektorów podczerwieni pracujących na długościach fali 3,3, 4,7, 12 i 23 mikrometrów. Przez blisko rok i dwa miesiące ten schłodzony do temperatury –257°C teleskop wykonał i przesłał na ziemię 2,7 miliona unikalnych zdjęć. Na ich podstawie udało się odkryć w przestrzeni Układu Słonecznego ciała o temperaturze nawet do -73 °C. Pod koniec 2011 r. agencja wyodrębniła z tej grupy aż 980 obiektów, które mogą stanowić potencjalne zagrożenie dla naszej planety.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kosmos
NASA szuka sposobu na sprowadzanie próbek z Marsa. Tanio i szybko
Kosmos
Odszedł Peter Higgs, odkrywca boskiej cząstki
Kosmos
Badania neutrin pomogą rozwiązać zagadkę powstania wszechświata
Kosmos
Księżyc będzie miał własną strefę czasową? Biały Dom nakazał ustalenie standardu
Kosmos
Astronomowie odkryli tajemnice galaktyki z początku istnienia wszechświata