Dziś robi się je głównie w Chinach i na Tajwanie, ale też w Stanach Zjednoczonych i Japonii. Te z Chin są trzy razy tańsze, te ze Stanów są nie na polską kieszeń.
No właśnie, czy biorąc pod uwagę polską kieszeń, amatorską astronomię można nazwać snobizmem?
Nie używajmy tego słowa, ma zbyt negatywne konotacje. Amatorska astronomia stała się w ostatnich latach hobby zdecydowanie bardziej demokratycznym, głównie dzięki temu, że jest powszechnie dostępna. Ludzie coraz chętniej obserwują niebo, co wynika z dwóch czynników. Pierwszy to fakt, że ludziom przejadły się gadżety elektroniczne, jak komputery, za pomocą których można śledzić niebo. Wolą robić to naprawdę. Niebo oglądane w Internecie, a to oglądane „na żywo" to dwa różne nieba. Po drugie, sprzęt jest o wiele łatwiej dostępny. Jeszcze dziesięć lat temu zdobycie porządnego teleskopu wiązało się z długim czasem oczekiwania na jego dotarcie do Polski i kosztowało 3-4 więcej niż teraz. Alternatywą było wykonanie teleskopu samodzielnie, co też nie było tanie, a wymagało kilku miesięcy wytężonej pracy, głównie przy szlifowaniu zwierciadła teleskopu. Po 2004 roku, czyli wejściu Polski do Unii Europejskiej rynki się otworzyły. Dziś można szybko ściągnąć w miarę tani i sensowny sprzęt. Jest też sens sprzedawać teleskopy w Polsce – nasz sklep co tydzień dostarcza klientom kilkadziesiąt teleskopów astronomicznych.
Jak przygotować się do kupna teleskopu, gdy nie mamy pojęcia o sprzęcie? Podajemy za Aleksandrem Kaczem, właścicielem sklepu dystrybuującego sprzęt do oglądania nieba na całą Polskę – teleskopy.pl.
Warto zacząć od zakupienia obrotowej mapy nieba lub ściągnięcia dobrego programu komputerowego, który taką mapę zawiera, jak np. Stellarium (www.sellarium.org). Za ich pomocą dokładnie obejrzyjmy niebo, zobaczmy, co nas na nim interesuje: planety, mgławice czy po prostu księżyc. Innymi słowy, za pomocą prostych narzędzi upewnijmy się w naszych zainteresowaniach.
Następnie kupmy porządną lornetkę i od niej zacznijmy obserwację nieba. Nauczmy się położeń i nazw gwiazdozbiorów, najjaśniejszych gwiazd, wyszukajmy jasne gromady gwiazd, mgławice i galaktyki. Pojedźmy na wieś, znajdźmy jakieś ciemne, nieoświetlone miejsce w mieście (także w Warszawie!). Możemy sobie pomóc w nocnych obserwacjach nieba, wychodząc w plener z latarką uprzednio pomalowaną czerwonym lakierem. Dzięki temu – używając jej do czytania map – nie będziemy wpływać na adaptację oka do ciemności (oko długo adaptuje się do zmiany oświetlenia, lepiej wykorzystać ten czas na oglądanie nieba).