Nieuzbrojony samolot, wyglądający jak mały wahadłowiec kosmiczny, rzekomo przeprowadzał eksperymenty na orbicie. Według US Air Force teraz został sprowadzony na Ziemię, celem sprawdzenia ich efektów. Jednak szczegóły są ściśle strzeżoną tajemnicą.
- Nasz zespół przygotowywał się do tego wydarzenia i jestem niezmiernie dumny z tego, że ich ciężka praca i poświęcenie doprowadziły do dzisiejszego bezpiecznego i udanego lądowania X-37B - powiedział gen. Doug Schiess w oświadczeniu wydanym w niedzielę.
Każda misja tajemniczych wehikułów ściśle tajna, co prowadzi do spekulacji, czy samoloty nie służą do szpiegowania lub testowania broni kosmicznej. Siły Powietrzne przekazują bardzo ograniczone komunikaty na temat programu. W niedzielnym komunikacie prasowym poinformowano, że ostatnia misja X-37B polegała na prowadzeniu eksperymentów dla Air Force Research Laboratory (AFRL). Jednostka ta opracowuje technologie dla sektora lotniczego, kosmicznego i cyberprzestrzeni, a według deklaracji ze swojej strony internetowej, np. pracuje nad bronią laserową, którą w przyszłości będzie można zamontować na samolotach.
X-37B ma około 8,8 metra długości, jest wysoki na 2,9 metra. Rozpiętość jego skrzydeł to 4,5 metra.
Samolot, który właśnie wylądował, został wysłany w kosmos we wrześniu 2017 r. przy użyciu rakiety SpaceX Falcon 9. W niedzielnym komunikacie prasowym Siły Powietrzne USA ogłosiły, że przygotowują się do startu szóstej misji X-37B w 2020 r.