Po raz pierwszy w historii badań naukowych astronomowie podejmują próbę uzyskania obrazu czarnej dziury w centrum naszej galaktyki – Drogi Mlecznej. Obiekt ten nosi nazwę Sagittarius A*. Teleskop przyjrzy się również bardzo aktywnej supermasywnej czarnej dziurze w galaktyce Messier 87.
Dzięki temu nowoczesnemu przyrządowi astronomowie zamierzają także przetestować ogólną teorię względności, przyjrzeć się, w jaki sposób czarna dziura pochłania materię, a być może nawet zaobserwować proces tworzenia się dżetów.
Teleskop już rozpoczął pracę. To EHT – Event Horizon Telescope, wirtualne urządzenie wielkości naszej planety. Za jego pomocą astronomowie chcą zobrazować horyzont zdarzeń Sagittariusa A*. Masa tej czarnej dziury jest 4,3 mln razy większa od masy Słońca. Znajduje się ona 25 tys. 600 lat świetlnych od Ziemi. Czarne dziury, z których nie wydobywa się już światło, można obserwować dzięki świeceniu dysku materii wokół nich. Obecnie wykorzystywane do tego celu teleskopy mają jednak zbyt małą rozdzielczość.
Czarna dziura (każda, nie tylko ta w centrum Drogi Mlecznej), pochłania wszelką materię, jaka znajdzie się zbyt blisko. Mimo olbrzymich rozmiarów i niepowstrzymanej aktywności nikomu dotychczas nie udało się uzyskać obrazu otoczenia czarnej dziury ani jej horyzontu – granicy, spoza której ani materia, ani światło już się nie wydostają. Pierwszych obserwacji już dokonano – nowy teleskop zbierał dane od 5 do 14 kwietnia. Upłynie jednak kilka miesięcy, zanim naukowcy je rozszyfrują – dopiero wtedy będzie wiadomo, czy eksperyment się powiódł.
Event Horizon Telescope wykorzystuje technikę interferometrii wielkobazowej (Very Long Baseline Interferometry – VLBI), która polega na wykorzystaniu wielu oddalonych od siebie teleskopów. Ponieważ znajdują się w różnych miejscach globu, obserwują ten sam obiekt w kosmosie pod innym kątem. To umożliwia uzyskanie obrazu o wysokiej rozdzielczości.