Prorosyjska Cerkiew musi opuścić kijowską Ławrę Peczerską

Po roku wojny władze postanowiły odebrać prorosyjskim mnichom nieformalną stolicę wschodniego prawosławia.

Publikacja: 14.03.2023 03:00

Prorosyjska Cerkiew musi opuścić kijowską Ławrę Peczerską

Foto: PAP/Vladyslav Musiienko

Do 29 marca kompleks świątyń w centrum ukraińskiej stolicy powinien opuścić Kościół, który jeszcze w czasie wojny z Rosją uznawał zwierzchnictwo moskiewskiego patriarchy. W ten sposób zakończy się spór o to, kto powinien zarządzać ławrą, trwający co najmniej od 1992 roku.

– Jesteśmy zaniepokojeni pogorszeniem się sytuacji wokół ławry i uważamy za niedopuszczalne takie odnoszenie się do przedstawicieli cerkwi – oświadczył rzecznik Kremla na wieść o decyzji ukraińskiego ministerstwa kultury.

Czytaj więcej

Cios Zełenskiego w czuły punkt Rosji

Resort zaś stwierdził, że obecny najemca państwowej własności (czyli kompleksu świątyń ławry, niemających sobie równych w krajach wschodniego prawosławia) naruszył warunki umowy najmu. Mnisi mają teraz dwa tygodnie na opuszczenie jej.

Ukraińska Cerkiew Prawosławna Patriarchatu Moskiewskiego, która wynajmuje ławrę (i której metropolita ma tam siedzibę), dopiero w maju ubiegłego roku postanowiła rozpocząć proces rozluźniania więzi z patriarchą Cyrylem. Wtedy przestano go wymieniać w trakcie nabożeństw. Ale poza stolicą nie wszyscy duchowni podporządkowali się temu. Mimo iż tego właśnie domagali się biskupi ze wschodniej części kraju, szczególnie dotkniętej wojną.

Uznawanie zwierzchnictwa Moskwy przez największe ukraińskie wyznanie było powodem kilkudziesięciu lat politycznych sporów. W Kijowie jako wyzwanie traktowano to, że prorosyjska Cerkiew jest gospodarzem kompleksu świątyń, które są starsze niż sama Moskwa oraz jej patriarchat.

Jednak nawet w czasie wojny władze nie decydowały się na odebranie ich Onufremu, mimo że namawiała do tego Prawosławna Cerkiew Ukraińska na czele z metropolitą Epifaniuszem – autokefaliczna (czyli niezależna).

Ale w październiku ukraińska służba bezpieczeństwa rozpoczęła w całym kraju serię rewizji w nieruchomościach należących do rosyjskiej Cerkwi. – Idealne miejsca dla działania wrogiej rezydentury – wyjaśniał nowy szef SBU. Nigdzie jednak nie znaleziono dowodów szpiegowskiej czy dywersyjnej działalności, ale za to bardzo dużo kremlowskiej literatury propagandowej, ludzi bez dokumentów oraz bardzo dużo gotówki w różnych walutach. Przy czym kilku duchownych (w tym biskupów) w ostatniej chwili uciekło z Ukrainy.

Przeszukiwano też ławrę. – Wokół niej sformowała się specyficzna subkultura, dość konserwatywna i – przynajmniej do wojny – zorientowana na Moskwę – jeden z kijowskich publicystów wyjaśniał, dlaczego rewidowano też kompleks świątyń.

Los ławry rozstrzygnęła wojna. Wcześniej nikt z urzędników nie chciał ryzykować podejmowania decyzji o usunięciu stamtąd prorosyjskiej Cerkwi. W ciągu 30 lat świątynie dwukrotnie omal nie zostały zajęte siłą (w 1992 roku przez prawicowych bojówkarzy UNA-UNSO i w 2014 roku przez manifestantów z Majdanu). Za każdym razem interweniowali politycy i znani działacze, chcąc uniknąć odwetu Kremla i manifestacji obywateli Ukrainy przywiązanych do rosyjskiej Cerkwi.

– W ciągu ostatniego roku prezydent Zełenski i cała Ukraina przeszła długą drogę, jeśli chodzi o stosunek do Rosji, Rosjan, wszystkiego, co jest rosyjskie lub za takie jest uważane – wyjaśnia publicysta BBC Swiatosław Chomenko, dlaczego podjęto decyzję o eksmisji.

Wszyscy też uważają, że „cerkiewny lud” (który na przykład obronił ławrę w 1992 roku przed prawicowymi bojówkarzami) obecnie nie będzie protestował. Na Ukrainie obowiązuje stan wojenny z zakazem demonstracji. A ponadto informacja o wyprowadzce metropolity ze świątyni zniknie wśród innych: o walkach na froncie czy ofiarach kolejnego rosyjskiego bombardowania.

Kreml zaś, wraz z zaatakowaniem Ukrainy, pozbawił się możliwości wpływu na sytuację.

Do 29 marca kompleks świątyń w centrum ukraińskiej stolicy powinien opuścić Kościół, który jeszcze w czasie wojny z Rosją uznawał zwierzchnictwo moskiewskiego patriarchy. W ten sposób zakończy się spór o to, kto powinien zarządzać ławrą, trwający co najmniej od 1992 roku.

– Jesteśmy zaniepokojeni pogorszeniem się sytuacji wokół ławry i uważamy za niedopuszczalne takie odnoszenie się do przedstawicieli cerkwi – oświadczył rzecznik Kremla na wieść o decyzji ukraińskiego ministerstwa kultury.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kościół
Po raz pierwszy w historii papież weźmie udział w szczycie G7. Franciszek będzie mówił o sztucznej inteligencji
Kościół
Papież apeluje do przywódców, by negocjowali w sprawie Ukrainy i Strefy Gazy
Kościół
Papież zgodził się na ślub byłego biskupa. Wcześniej duchowny został ojcem
Kościół
"Świątynia - wojownik". Rosjanie zbudują cerkiew ku czci "operacji specjalnej"
Kościół
Droga Krzyżowa w Watykanie bez papieża. Franciszek w ostatniej chwili odwołał swój udział