W Polsce 2/3 studentów płaci za naukę. Już od poprzedniego roku akademickiego powinni dostawać pisemne umowy, które określają warunki płatności za studia. Dotyczy to zarówno szkół prywatnych, jak i uczelni publicznych, jeśli organizują płatne studia. Tak wynika z art. 160 prawa o szkolnictwie wyższym (DzU z 2005 r. nr 164, poz. 1365). Szkoły przygotowują wzorce umowne, statuty, regulaminy, taryfikatory itp. Niestety rzadko która umowa spełnia wszystkie wymagania prawne.
Szkoły często zastrzegają sobie zmianę wysokości czesnego, np. z powodu zwiększenia kosztów kształcenia lub funkcjonowania uczelni. Nie określają jednak dokładnie, kiedy może dojść do podwyżki czesnego albo o ile może ono wzrosnąć. Choć uczelnia ma prawo samodzielnie określić wysokość opłat oraz zmieniać je, to podwyżka zawsze powinna być uzasadniona. W umowie powinny się znaleźć precyzyjne informacje o podwyżkach i ich przewidywanych częstotliwościach. Co istotne, przy każdej zmianie warunków umowy student musi mieć prawo odstąpić od niej.
Ważne są również opłaty za egzaminy poprawkowe czy komisyjne. Studenci nie są o nich rzetelnie informowani. Uczelnie wywieszają nowe cenniki na tablicach przy dziekanatach. To żadna gwarancja, że studenci się o nich dowiedzą.
Umowa uczelni ze studentem powinna też określać program studiów (wykaz przedmiotów i liczbę zajęć). Ułatwi to dochodzenie praw, gdy np. zmniejszy się liczba zajęć w trakcie roku akademickiego bądź zostanie wycofany lub przesunięty na dalsze lata określony przedmiot. Student powinien wiedzieć, za co płaci, i mieć możliwość egzekwowania obowiązków wynikających z zawartej umowy. Gdy uczelnia nie wywiązuje się ze swoich obowiązków, odpowiada za nienależyte wykonanie umowy.
Uczelnie często nie chcą zwrócić wpisowego, opłaty wstępnej lub czesnego w pełnej wysokości, gdy student rezygnuje z nauki. Nie interesuje jej, kiedy student odstępuje od umowy, z jakiego powodu i jakie świadczenia wobec niego zostały faktycznie wykonane.