Rząd we wtorek przyjmie założenia do ustawy o kredycie konsumenckim. Do wakacji trzeba uchwalić nową ustawę. – Wiąże się ona bowiem z wcieleniem w życie dyrektywy 2008/48/WE, która nakazuje wprowadzenie wielu nowych rozwiązań – tłumaczy Tomasz Salak, prawnik w kancelarii FKA Furtek Komosa Aleksandrowicz.
[srodtytul]Rezygnacja po latach[/srodtytul]
[b]Klienci będą mieli więcej czasu do namysłu, czy pożyczka jest im rzeczywiście potrzebna.[/b] Dotychczas na odstąpienie od umowy było dziesięć dni, a jeśli kredytodawca nas nie poinformował o tym przywileju – maksymalnie trzy miesiące. Nowe rozwiązanie jest więc w tym względzie korzystniejsze dla klienta.
[b]Nie będzie już jednak darmowego kredytu.[/b] Dotychczas, jeżeli np. bank wypłacił nam środki przed upływem terminu na odstąpienie od umowy, to mogliśmy je oddać bez płacenia odsetek. Po zmianie nie będzie to możliwe – rezygnacja oznacza zapłatę umownych odsetek (czyli maksymalnie nawet 20 proc. rocznie).
[b]Wcześniejsza spłata całości lub części kredytu konsumenckiego możliwa byłaby w każdym terminie[/b], a nie tylko w momencie płatności jakiejś raty. Nadal jednak trzeba by powiadamiać pożyczkodawcę o zamiarze wcześniejszej spłaty – na trzy dni przed datą jej dokonania. [b]Za szybszy zwrot pieniędzy płacilibyśmy jednak prowizję[/b] (nawet 1 proc. spłacanej należności).