Jedna z naszych czytelniczek, pani Anna z Warszawy, ma telefon na kartę. Kilka tygodni temu nie zdążyła na czas dokupić karty zdrapki. -Zawsze kupowałam karty ważne dłużej, za duże sumy. Jednak raz brakowało mi pieniędzy i musiałam wziąć najtańszą kartę. Jej okres ważności upłynął bardzo szybko i zanim zdążyłam się zorientować, mój telefon stał się bezużyteczny - opowiada czytelniczka. Przez kilka dni nie działał jej w komórce spis telefonów. Na szczęście odzyskała "stracone" kilkanaście niewykorzystanych dotychczas złotych, bo szybko, w ciągu kilku dni, znów doładowała konto.
Operatorzy mają jednak prawo wyłączyć telefony, choć na karcie są jeszcze niewykorzystane pieniądze. Z reguły doładowania minutami lub kwotami do telefonów na kartę ważne są tylko przez pewien okres od ich aktywacji. Przepisy pozwalają operatorom stosować takie rozwiązanie.
Wszystko przez brak precyzyjnych regulacji w prawie telekomunikacyjnym (DzU z 2004 r. nr 171, poz. 1800 ze zm.) i kodeksie cywilnym dotyczących usług przedpłaconych (tzw. pre-paid).
- W razie zakupu komórki na kartę zawiera się z operatorem umowę przez samo nabycie zestawu startowego i korzystanie z jego usług - podkreśla Katarzyna Frąc z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Klient, choć nie podpisuje żadnego formularza umowy, powinien jednak uważnie przeczytać regulamin i cennik usług. Może go to uchronić przed przykrymi niespodziankami, jak nagła blokada telefonu, a nawet utrata swojego numeru. Nie można się bowiem powoływać na nieznajomość przepisów.
Klienci skarżą się głównie na to, że po upływie terminu na zasilenie konta karta SIM staje się nieaktywna (nie można nawet skorzystać z książki telefonicznej), a także przepadają zgromadzone na koncie, ale jeszcze niewykorzystane środki pieniężne. -To trochę tak jak zakup karnetu na pływalnię albo biletu okresowego zakodowanego na komunikacyjnej karcie miejskiej. To od klienta zależy, czy w całości wykorzysta nabyte uprawnienia i zdąży z tym w wyznaczonym mu czasie. Po upływie terminu nie będzie to już możliwe - zaznacza Jacek Strzałkowski, rzecznik Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE).