Rozczarowani turyści pytają o możliwość uzyskania odszkodowania. Nie jest to proste. Choć biuro odpowiada za niewykonanie lub nienależyte wykonanie umowy, to może uniknąć odpowiedzialności, tłumacząc się działaniem lub zaniechaniem klienta lub osób trzecich nieuczestniczących w wykonaniu usług, jeśli nie mogło ich przewidzieć ani uniknąć. Biuro uwalnia też od odpowiedzialności siła wyższa. Tak wynika z art. 11a ustawy o usługach turystycznych (DzU z 2004 r. nr 223, poz. 2268 ze zm.).
- Opóźnieniom lotów winni są głównie przewoźnicy lub porty lotnicze - przyczyną są długotrwałe odprawy albo załatwianie najpierw grup, które wylatują później, brak miejsc w korytarzach powietrznych, względy bezpieczeństwa -mówi Wiesław Piegat z Warszawskiej Izby Turystyki.
Zawsze jednak warto złożyć reklamację. Wtedy to biuro będzie musiało udowodnić, że nie ponosi odpowiedzialności. Jeśli tego nie zrobi, można się domagać odszkodowania.
Ile żądać? Pomocna może się okazać tzw. tabela frankfurcka. Określa zryczałtowane maksymalne stawki odszkodowań. Przykładowo, za lot przesunięty o ponad cztery godziny można żądać 5 proc. ceny podróży za każdą kolejną godzinę. Tabela (powszechnie stosowana w Niemczech) staje się coraz popularniejsza w Polsce, ale nie jest u nas obowiązującym prawem. Dlatego określa tylko orientacyjnie, jak wysokiego odszkodowania żądać.
[srodtytul]Przyspieszony wyjazd [/srodtytul]
Klient może też żądać odszkodowania, jeśli biuro skróciło pobyt. Trudno będzie natomiast dochodzić zwrotu pieniędzy za pobyt, którymiał być 16-dniowy, ale w Egipcie, Hiszpanii lub Meksyku spędziliśmy w rzeczywistości tylko dwa tygodnie, a przez dwa dni trwała podróż. Biura muszą bowiem w swoich harmonogramach podawać dokładny terminarz, a wylot o 22.00 to już pierwszy dzień imprezy. - Warto dokładnie czytać nie tylko ile dni, ale i ile noclegów nam zarezerwowano - radzi Piegat.