W Gdańsku 449 podpisanych pod pozwem (i setka czekających na przystąpienie) klientów Banku BPH, wspartych przez powiatowego rzecznika konsumentów ze Szczecinka od marca 2015 r. domaga się unieważnienia umów kredytowych, a przynajmniej orzeczenia przez sąd nieważności klauzuli indeksacyjnej i utrzymania w mocy reszty umowy. Dzięki temu mogliby liczyć na zwrot nadwyżki spłat.
Do tej pory spór skupiał się na kaucji na zabezpieczenie kosztów procesu, jakiej zażądał bank, ale sądy dwóch instancji oddaliły ten wniosek. We wtorek SO badał kwestię dopuszczalności zbiorowej ścieżki w tej sprawie. Rozprawa skupiła się na statusie kilkunastu frankowiczów uczestników pozwu, zatrudnionych kiedyś, a nieraz nadal w tym banku. Badano, czy jako lepiej zorientowani wciąż mają status konsumentów i mogą występować grupowo.
Warszawski proces rozpoczął się wcześniej, bo w marcu 2014 r. 90 klientów Getin Banku, którzy w latach 2006–2008 zaciągnęli kredyty we frankach szwajcarskich, zarzucili bankowi, że stosował zawyżone kursy walut do przeliczania wypłacanego kredytu na złote oraz do pobierania rat kredytowych. Wówczas nie obowiązywała jeszcze tzw. ustawa antyspreadowa i nie mieli możliwości spłacania długu w walucie. Warszawski Sąd Okręgowy za pierwszym podejściem odrzucił pozew jako nienadający się do zbiorowej ścieżki. Zarzucił, że część z kredytobiorców to były osoby fizyczne, a część – przedsiębiorcy.
Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił to postanowienie, wskazując, że postępowaniu grupowym wystarczy dziesięciu niekwestionowanych uczestników, i teraz SO bada sprawę ponownie.
Mecenasi Mariusz Korpalski i Beata Komarnicka, pełnomocnicy tej grupy, przekonywali SO, że kredyty zawierane były przez osoby, które nie tracą statusu konsumenta, choćby prowadzili działalność gospodarczą. Mieli ją wskazaną we wniosku o kredyt, a nawet prowadzili na zakupionej za kredyt działce.