Kreml pompuje w Krym

10 dni po oficjalnej aneksji rosyjski premier pierwszy raz przyjechał do Symferopola, przywożąc ze sobą miliardy rubli.

Publikacja: 31.03.2014 21:16

Rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew odwiedził w poniedziałek dziecięcy szpital w Symferopolu

Rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew odwiedził w poniedziałek dziecięcy szpital w Symferopolu

Foto: AFP/Ria-Novosti/Pool, Alexander Astafyev Alexander Astafyev

Dmitrij Miedwiediew wraz z ośmioma zastępcami postanowił na miejscu dopilnować włączania półwyspu do Rosji. W samej Moskwie utworzono w poniedziałek specjalne ministerstwo ds. Krymu, na którego czele już stanął dotychczasowy wiceminister rozwoju gospodarczego Oleg Sawielew. W zeszłym tygodniu zaś premier kazał wszystkim ministerstwom otworzyć filie na Krymie.

Ostatni żołnierze

Tymczasem w miastach półwyspu cały czas stacjonują jeszcze ukraińscy żołnierze. Część nie może wyjechać, gdyż Rosjanie żądają od nich najpierw zdania broni. Dla większości jednak zabrakło pieniędzy na wyjazd (wraz z rodzinami). Dotyczy to około 5 tys. żołnierzy i 3 tys. członków ich rodzin. Według informacji Ministerstwa Obrony z Kijowa tamtejsze ukraińskie 18-tysięczne zgrupowanie rozpadło się na prawie trzy równe części: tych, którzy chcą wstąpić do rosyjskiej armii; tych, którzy zostają na Krymie, ale chcą odejść z wojska, i tych, którzy nie złamali przysięgi i chcą wyjechać.

Na Ukrainie trwają teraz społeczne zbiórki na sfinansowanie ich powrotu, ale funduszy nie ma jak przekazać. Ukraińskie banki nie mogą już działać na Krymie, do tego potrzebna jest licencja Centralnego Banku Rosji.

– Na Krymie zamknięto oddziały Priwatbanku, jednego z największych ukraińskich banków. Większość lokalnych przedszkoli za pomocą tego banku prowadziła rozliczenie z dostawcami produktów. Właśnie z tego powodu przedszkola mogą w najbliższych dniach zawiesić swoją działalność – mówi wiceprzewodniczący tatarskiego Medżlisu Naryman Dżelalow.

– Ludzie żyją w stanie niepewności, codziennie dowiadując się o jakichś nowych zasadach i prawach – dodaje.

Tymczasem w Berlinie niemiecki minister finansów Wolfgang Schäuble porównał w poniedziałek działania Rosji na Krymie do zajęcia Kraju Sudeckiego przez Hitlera w 1938 roku. Wypowiedź swego ministra finansów natychmiast zdezawuowała kanclerz Angela Merkel. – To są sytuacje nieporównywalne – powiedziała. Wczoraj też rozmawiała telefonicznie z prezydentem Putinem na temat „stabilizacji sytuacji" na Ukrainie. Putin powiedział, że Ukraina potrzebuje zmiany konstytucji „uwzględniającej interesy wszystkich regionów".

Według anonimowych informatorów wraz z premierem i jego zastępcami dostarczono na Krym 14 mld rubli gotówką (ok. 1,7 mld zł) i złożono w bazie Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu. Na półwyspie już założono „polowy oddział Centralnego Banku Rosji".

Ameryka skłonna do kompromisu z Rosją

„Nikt na Krymie nie może stracić z powodu włączenia go do Rosji" – zapowiedział w poniedziałek Miedwiediew. Do 1 sierpnia mają zostać podniesione urzędnicze pensje (do rosyjskiego poziomu), a od 1 lipca – emerytury. Jednak rosyjski system emerytalny jest odmienny od ukraińskiego. W tym ostatnim preferowani są byli naukowcy i nauczyciele, oni też stracą w rosyjskim. Zyskają emeryci mundurowi preferowani w Rosji.

Zmarły niedawno były rosyjski minister finansów Aleksandr Poczinok szacował, że koszt przyłączenia Krymu to 82 mld dolarów. Nie wziął jednak pod uwagę zapowiedzianego w poniedziałek utworzenia na półwyspie specjalnej strefy ekonomicznej i związanych z tym ulg podatkowych dla przedsiębiorców. Miedwiediew zapowiedział też gigantyczne inwestycje infrastrukturalne (warte co najmniej 10 mld dolarów). Ale na przykład 70 proc. dotychczasowych turystów przyjeżdżało z Ukrainy.

Obecnie trwa w Rosji akcja „Bądź patriotą – spędź urlop na Krymie!". Na wszelki wypadek (gdyby akcja się nie udała) Miedwiediew nakazał już z Symferopola, by półwysep stał się „centrum resortowego wypoczynku": wszystkie ministerstwa mają obowiązek zorganizowania letnich wakacji swych pracowników właśnie tam. W dodatku urzędy zobowiązano do wywarcia presji na linie lotnicze, by te obniżyły ceny biletów na Krym do ok. 200 dolarów.

Chaos prawny

Fali gotówki zalewającej półwysep towarzyszą zmiany prawne. – Na terenie autonomii faktycznie od 21 marca działa prawo rosyjskie. Jednocześnie częściowo obowiązuje jeszcze ustawodawstwo ukraińskie. Na półwyspie panuje prawny burdel – mówi Dżelalow.

Do 10 kwietnia zostanie przyjęta nowa konstytucja półwyspu (czwarta od czasu rozpadu ZSRR). „Musimy ją zmienić, bo prawie wszystko, co jest w niej zapisane, w Rosji jest nieważne" – powiedział wiceprzewodniczący parlamentu Grigorij Joffe.

Na razie spośród 2 mln mieszkańców tylko 60 tys. złożyło wniosek o przyznanie rosyjskiego obywatelstwa (przyznano je 15 tys.). – Poważnym problemem jest przymus przyjęcia obywatelstwa rosyjskiego – mówi Dżelalow. – Mieszkańcy dostali propozycję nie do odrzucenia: jeżeli nie zgłoszą się po rosyjski paszport, zostaną pozbawieni swych praw jako „obcokrajowcy". Przede wszystkim nie będą mogli posiadać na stałe ziemi i majątku na terenie Krymu. I tak wiele osób nie może dokończyć procesu prywatyzacji ziemi.

By zachęcić młodych mieszkańców, rosyjskie Ministerstwo Obrony obiecało, że do końca roku nie będą powoływani do wojska, potem zaś przez dwa lata – tylko na służbę na półwyspie. Ale okazało się, że rosyjskie prawo nie uznaje służby „w cudzoziemskich armiach", pobór więc może objąć także tych, którzy już służyli w wojsku ukraińskim. – Do dziś z miast nie wycofano i nie rozbrojono oddziałów tak zwanej krymskiej samoobrony. Uzbrojeni ludzie normalnie spacerują sobie po ulicach – opowiada Dżelalow. – Nie wiadomo, w jaki sposób i gdzie składać skargi lub pozwy w sytuacjach konfliktowych.

Sanford Garland Henry, Chatham House ( Londyn)

Barack Obama mocno zaangażował się w kryzys ukraiński, temu poświęcił wizytę w Europie. Był też gotowy znacznie mocniej zareagować na agresję Rosji. Jednak w tej sprawie w imieniu Zachodu linię polityczną powinna wyznaczać w pierwszej kolejności Unia Europejska, bo ma zdecydowanie większe interesy w tej części świata niż USA. Niestety, kraje Wspólnoty nie zdołały wypracować jednolitego stanowiska. Francuzi dbali przede wszystkim o realizację wielkich kontraktów w Rosji, Niemcy o utrzymanie eksportu, Brytyjczycy o rosyjskich oligarchów obecnych w londyńskiej City. Ten podział bardzo przypomina mi reakcję Unii na wojnę w Bośni dziesięć lat temu. Co gorsza, od tego czasu Europejczycy bardzo ograniczyli wydatki na zbrojenia. Nie tylko więc nie mają woli politycznej, by podjąć stanowcze działania wobec Kremla, ale także coraz mniej narzędzi, aby to uczynić.

W tej sytuacji Stany Zjednoczone same nie przyjmą twardej postawy wobec Rosji. Sprawa Ukrainy, sprawa Krymu po prostu nie jest dla Waszyngtonu aż tak ważna, by ryzykować wojnę. To nie jest kwestia słabości Obamy: George W. Bush w taki sam sposób zareagował na rosyjski najazd na Gruzję w 2008 r.

— not. j.bie.

Dmitrij Miedwiediew wraz z ośmioma zastępcami postanowił na miejscu dopilnować włączania półwyspu do Rosji. W samej Moskwie utworzono w poniedziałek specjalne ministerstwo ds. Krymu, na którego czele już stanął dotychczasowy wiceminister rozwoju gospodarczego Oleg Sawielew. W zeszłym tygodniu zaś premier kazał wszystkim ministerstwom otworzyć filie na Krymie.

Ostatni żołnierze

Pozostało 95% artykułu
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1025
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Konflikty zbrojne
Ukraiński aktor zginął na froncie. Był znany m.in. z polskiego serialu
Konflikty zbrojne
Niezidentyfikowane drony nad bazą Ramstein i koncernem Rheinmetall. Niemieckie służby postawione na nogi
Konflikty zbrojne
Zawieszenie broni na Ukrainie? Jasne stanowisko Rosji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Konflikty zbrojne
Izrael zbombardował budynek poczty, w którym chronili się palestyńscy uchodźcy