Rząd izraelski rozpoczął dużą operację lądową w Strefie Gazy, którą armia od tygodni bombarduje. Premier Beniamin Netanjahu powiedział w poniedziałek, że celem jest przejęcie kontroli nad jej „całym terytorium”.
Jednocześnie szef rządu musiał przekonywać najradykalniejszych członków swojego gabinetu do zniesienia trwającej od marca blokady dostaw pomocy humanitarnej.
Jakie plany wobec Strefy Gazy ma rząd Izraela? I co na to Amerykanie?
Tłumaczył radykałom, że chodzi jedynie o pomoc w „minimalnej” skali, tylko o żywność i lekarstwa. Wszystko ma być rozdawane pod kontrolą armii, tak by żadna pomoc nie wpadła w ręce Hamasu i nie miał on już więcej wpływu na jej dystrybucję.
Czytaj więcej
Bez Izraela albo nawet wbrew niemu. Amerykański prezydent zacieśnia sojusz i robi wielkie interes...
Podkreślił, że nie miał wyjścia, bo na przywrócenie pomocy naciskali najbliżsi sojusznicy – nawet najbardziej proizraelscy senatorowie z USA. Zagrozili, że nie będą już mogli wspierać Izraela, jeżeli ze Strefy Gazy popłyną w świat obrazy umierających z głodu Palestyńczyków. „Musimy uniknąć głodu, z przyczyn praktycznych i dyplomatycznych” – wyjaśnił Netanjahu.