Powołując się na dane wywiadu, ukraińskie MSZ poinformowało ostatnio, że Białoruś skoncentrowała przy granicy z Ukrainą „znaczącą ilość żołnierzy Sił Operacji Specjalnych, uzbrojenia i sprzętu wojskowego”. Chodzi m. in. o czołgi, artylerię i systemy obrony przeciwlotniczej. Ale nie tylko. Z informacji tych wynika, że pojawili się tam również najemnicy niegdyś pracujący dla grupy Wagnera. Część z nich przerzucono na Białoruś (i zintegrowano z siłami zbrojnymi Łukaszenki) po nieudanym ubiegłorocznym buncie Jewgienija Prigożyna w Rosji. Aleksander Łukaszenko, jak twierdzi ukraiński resort dyplomacji, miał rozmieścić siły na odcinku granicy tuż przy strefie czarnobylskiej. To m.in. w tym miejscu rosyjscy żołnierze wdarli się na terytorium Ukrainy 24 lutego 2022 roku i okupowali teren elektrowni.
Były oficer armii białoruskiej: Atak na Ukrainę miałby nieodwracalne skutki dla reżimu Aleksandra Łukaszenki
– Apelujemy do osób podejmujących decyzje na Białorusi o niepopełnianie tragicznych dla własnego państwa błędów pod presją Moskwy – pisze ukraiński MSZ. Kijów domaga się od Mińska wycofania armii z pogranicza na odległość, której nie pokonują posiadane przez Białoruś wyrzutnie rakietowe.
Łukaszenko w połowie lipca wycofał swoje siły z ukraińskiej granicy i oznajmił, że to samo zrobiła strona ukraińska. Ale po rozpoczęciu ofensywy Kijowa w obwodzie kurskim na początku sierpnia powrócił do dawnej retoryki. Ogłosił, że „ukraińskie drony” jakoby wleciały na teren Białorusi i w związku z tym musi znów ściągać swoje siły na granicę białorusko-ukraińską.
Czytaj więcej
Moskwa na podstawie dwustronnych umów wojskowych mogła poprosić najważniejszego sojusznika o wsparcie w powstrzymaniu ukraińskiej ofensywy. Białoruska armia wysłała ostatnio do Rosji swoje siły „na manewry”.
– Z moich informacji wynika, że znajduje się tam na razie nieco ponad tysiąc żołnierzy. Trudno mówić o jakiejś grupie uderzeniowej. Myślę, że to, co robi Łukaszenko, ma cele propagandowo-polityczne, a nie wojskowe – mówi „Rzeczpospolitej” były dowódca 38. brygady szturmowo-desantowej w Brześciu płk Waleryj Sachaszczyk, mieszkający od lat w Polsce.