Wojna w Strefie Gazy. Kolejna masakra pokoju nie przybliża

Polowanie na jednego z najwyższych przywódców Hamasu zakończyło się śmiercią ponad setki Palestyńczyków. Premier Izraela oskarża armię o brak postępu w uwolnieniu zakładników.

Publikacja: 15.07.2024 19:21

Palestyńczycy w zbombardowanym 14 lipca przez Izraelczyków obozie uchodźców w Strefie Gazy

Palestyńczycy w zbombardowanym 14 lipca przez Izraelczyków obozie uchodźców w Strefie Gazy

Foto: Eyad BABA/AFP

Nie ma pewności, czy Mohammed Deif nie żyje – oświadczył premier Beniamin Netanjahu, komentując sobotni rajd izraelskiego lotnictwa na niewielki budynek w Al-Mawasi na zachód od Chan Junis, niedaleko wybrzeży Morza Śródziemnego. Jest to obszar, w którym schroniło się wiele tysięcy palestyńskich uchodźców, wierząc w zapewnienia izraelskiej armii, że jest to teren bezpieczny. 

Dom, w którym miał znajdować się Mohammed Deif, dowódca zbrojnego ramienia Hamasu i drugi w hierarchii po Jahji Sinwarze przywódca tej organizacji w Strefie Gazy, należał do rodziny Rafy Salameha, jednego z zaufanych dowódców Deifa. Posesja była od miesięcy pod obserwacją izraelskiego wywiadu, który ustalił, że w sobotę spodziewany był tam Mohammed Deif.

Hamas zaprzecza, jakoby jedną z ofiar miał być Mahammed Deif.

Odpowiednia informacja dotarła natychmiast do premiera Netanjahu, który zatwierdził plan ataku. Użyto do tego celu co najmniej pięć amerykańskich bomb lotniczych naprowadzanych satelitarnie. Dom Salameha zamienił się w gruzowisko, jak i cały okoliczny teren. W kolejnym ataku izraelskie rakiety eksplodowały na pobliskiej ulicy. 

Służby medyczne Hamasu mówią o 141 zabitych i setkach rannych. Hamas zaprzecza, jakoby jedną z ofiar miał być Mahammed Deif. Nie ma jedynie wątpliwości, że zginął Rafa Salameh. Był dowódcą południowego batalionu Hamasu, lecz to nie on był głównym celem ataku. 

Jak skuteczny jest izraelski wywiad Szin Bet

Nie wiadomo do końca, czy Deif nie wyszedł jednak z niego cało. Stawiałoby to pod znakiem zapytania skuteczność działań Szin Betu, izraelskiego wywiadu.

Polowanie na przywódców i dowódców Hamasu w Strefie Gazy rozpoczęło się natychmiast po rozpoczęciu wojny z Hamasem 7 października. Mimo wielu zapewnień o rychłej eliminacji czołowych dowódców Hamasu nie udało się skutecznie namierzyć ani Jahji Sinwara, ani być może Mohammada Deifa, głównych strategów planu ataku na Izrael.

Zginęło już co prawda całe grono wyższych dowódców Hamasu, lecz zapewnienia premiera Netanjahu, że zlikwidowani zostaną wszyscy przywódcy, pozostają w sferze obietnic.

Armia publikuje za to raz po raz informacje o liczbie zabitych terrorystów. Jedynie w ubiegłym tygodniu zginąć miało 25 terrorystów Hamasu uczestniczących w ataku na Izrael 7 października. W ocenie izraelskiej armii brało w nim udział co najmniej 3 tys. bojowników Hamasu i stowarzyszonych organizacji. Nie wiadomo, ilu z nich jeszcze żyje.

Izraelskie władze utrzymywały w maju, że w czasie wojny z Hamasem zginęło 14 tysięcy terrorystów, co miałoby stanowić niemal połowę wszystkich ofiar śmiertelnych w Strefie Gazy. Hamas podaje liczbę cywilnych ofiar, która przekracza obecnie 38 tysięcy osób. Izrael miał stracić w Strefie Gazy 325 żołnierzy, w tym ponad 50 to oficerowie. 

Netanjahu kontra izraelska armia 

Mimo ostatniej masakry w Al-Mawasi osłabiony Hamas nie wydaje się gotów do zerwania negocjacji w sprawie amerykańskiego planu zawieszenia broni w Strefie Gazy w zamian za uwolnienie pozostałych izraelskich zakładników i możliwość wycofania się izraelskiej armii, co najmniej z części Strefy Gazy.

– Armia wywiera presję niezbędną do stworzenia najlepszych warunków dla takiego porozumienia – oświadczył w dzień po ataku na Al-Mawasi szef sztabu izraelskiej armii gen. Herzi Halewi. 

Czytaj więcej

Hugh Lovatt: Skuteczną presję na Izrael mogą wywrzeć tylko USA

Była to riposta na słowa premiera Netanjahu, który obarczył armię winą za brak postępu w negocjacjach zmierzających do uwolnienia zakładników. – Presja ze strony armii jest niewystarczająca – powiedział w sobotę szef rządu. 

Nie czas na jasne deklaracje w sprawie negocjacji z Hamasem

– Netanjahu znajduje się w potrzasku wobec narastających protestów i publicznych żądań, aby w końcu podjąć podjąć realne działania w celu uwolnienia zakładników. W takiej sytuacji zwala winę na armię – mówi „Rzeczpospolitej” Szmuel Bar, niezależny analityk izraelski.

W jego opinii Netanjahu nie zgodzi się na żadne porozumienie z Hamasem, przeciwko czemu są dwaj skrajnie nacjonalistyczni ministrowie w jego rządzie: Itamar Ben Gewir, minister bezpieczeństwa wewnętrznego, oraz Bacalel Smotricz, minister finansów. Bez ich poparcia rząd musiałby się podać do dymisji.

Tymczasem Netanjahu udaje się pod koniec miesiąca do Waszyngtonu i liczy na pompatyczne przyjęcie w Białym Domu. Zamierza się także spotkać z Donaldem Trumpem. To nie czas na jasne deklaracje w sprawie negocjacji z Hamasem. 

Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1025
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Konflikty zbrojne
Wojna na Ukrainie. Wojsko rosyjskie prze do przodu, ukraiński dowódca odwołany
Konflikty zbrojne
Ukraiński aktor zginął na froncie. Był znany m.in. z polskiego serialu
Konflikty zbrojne
Niezidentyfikowane drony nad bazą Ramstein i koncernem Rheinmetall. Niemieckie służby postawione na nogi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Konflikty zbrojne
Zawieszenie broni na Ukrainie? Jasne stanowisko Rosji