Izraelski gabinet wojenny miał zebrać się we wtorek po raz trzeci w ciągu trzech dni, aby podjąć decyzję w sprawie reakcji na pierwszy w historii bezpośredni atak Iranu, w wyniku którego jedna osoba odniosła poważne obrażenia i który spowodował jedynie niewielkie zniszczenia w bazie wojskowej.
Atak Iranu był odwetem zadziałania w Syrii, gdzie Izrael zbombardował ambasadę Iranu. W dzielnicy Mezzeh w Damaszku, w gruzach zniszczonego budynku wewnątrz kompleksu dyplomatycznego, sąsiadującego z głównym budynkiem ambasady, zginęło wówczas dwóch generałów i pięciu doradców wojskowych z irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.