Popularna aplikacja będzie zakazana? Korzysta z niej trzy czwarte Ukraińców

Jeśli potwierdzą się obawy, że popularna wśród Ukraińców aplikacja stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, Telegram będzie na Ukrainie zakazany - pisze hiszpański dziennik "El Pais".

Publikacja: 02.04.2024 13:50

Popularna aplikacja będzie zakazana? Korzysta z niej trzy czwarte Ukraińców

Foto: Stock Adobe

amk

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 769

Obywatele Ukrainy mogą korzystać z Telegramu bez ograniczeń. Aplikacji Telegram jako głównego źródła informacji używa 72 proc. Ukraińców. Dla 75 proc. jest to podstawowe narzędzie komunikacji — w tej grupie są setki tysięcy żołnierzy Sił Zbrojnych oraz prezydent Wołodymyr Zełenski.  Statystyki te udostępniła w 2023 roku firma konsultingowa Media Detector.

Od zeszłego tygodnia ukraińska rada Najwyższa pracuje nad projektem ustawy wprowadzającej zamknięcie Telegramu. Rozwiązanie jest wśród Ukraińców bardzo niepopularne, ale zyskało poparcie deputowanych czterech grup politycznych, gdyż opiera się na hipotezie, że rosyjskie służby bezpieczeństwa (FSB) mają dostęp do informacji o swoich użytkownikach, a także na fakcie, że obywatele mogą przeglądać media okupanta i konta rosyjskiej propagandy.

Czytaj więcej

Pieskow o planach zamknięcia Telegrama. Rzecznik Kremla ostrzega twórców komunikatora

Każda organizacja oskarżona o szerzenie propagandy promującej rosyjską inwazję może zostać pociągnięta do odpowiedzialności sądowej. Na Ukrainie blokowane są strony internetowe zarejestrowane w Rosji, ale nie tylko: jak udało się zweryfikować EL PAÍS, co najmniej jednego raportu Amnesty International z 2022 r., który został ostro skrytykowany przez władze ukraińskie, nie można przeglądać online z terytorium Ukrainy.

Był to raport, w którym AI skrytykowała władze Ukrainy za narażanie ludności cywilnej. Raport wywołał oburzenie na Ukrainie, a doradca Szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego Mychajło Podolak zarzucił Amnesty, że uczestniczy w rosyjskiej kampanii dezinformacyjnej i propagandowej.

Blokada Telegramu. Autorzy projektu spodziewają się „kampanii oszczerstw”

Zakaz Telegramu popierają przede wszystkim posłowie z partii Europejska Solidarność, głównej partii opozycyjnej. Pod projektem podpisało się też kilku posłów rządzącej partii Sługa Narodów prezydenta Zełenskiego.

- Jak można było się spodziewać, odbędzie się publiczna kampania oszczerstw wobec autorów projektu ustawy – powiedział 27 marca w telewizji Espreso poseł Mikołaj Kniażycki z partii Europejska Solidarność.

Kniażycki wzywa, aby Telegram działał w taki sam sposób, jak Facebook czy YouTube: jeśli konkretne treści zostaną zgłoszone jako zawierające przemoc lub użytkownicy za rozpowszechnianie fałszywych informacji, należy je usunąć. Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SSU) zwróciły się już do Telegramu o podjęcie działań przeciwko 26 użytkownikom z setkami tysięcy obserwujących, którzy usprawiedliwiają rosyjską inwazję.

Czytaj więcej

W Rosji wszystko jest największe, awaria internetu też

Projekt ustawy zakłada, że jeśli dana aplikacja pełni funkcję kanału informacyjnego, powinny podlegać przepisom ustawy o regulacji mediów oraz kodeksowi karnemu. Spółki, których aplikacje są własnością, powinny mieć stałe przedstawicielstwo na Ukrainie oraz ujawniać, kim są ich akcjonariusze i gdzie mają miejsce zamieszkania. Jeżeli akcjonariusz jest rezydentem Rosji, aplikacja nie będzie mogła działać na Ukrainie. Środek ten jest skierowany głównie przeciwko Telegramowi: jego założyciel, Paweł Durow, jest Rosjaninem, chociaż jest obywatelem Zjednoczonych Emiratów Arabskich i mieszka w Dubaju.

Telegram pod kontrolą Rosji?

O tym, że Telegram w rzeczywistości jest kontrolowany przez Rosję, przekonani są m.in. szef ukraińskiej agencji wywiadu wojskowego HUR Kyryło Budanow i Jarosław Jurczyszin, przewodniczący komisji Rady Najwyższej ds. wolności słowa i propagator prawa.

Obaj uważają, że rosyjskie tajne służby maja dostęp do kont użytkowników, a twórca Telegramu, Paweł Durow, pozostaje obywatelem Rosji i działa w porozumieniu z Kremlem.

- W naszym kraju każdy może założyć kanał i pisać, co chce, ale jeśli zostaną podjęte przeciwko niemu działania, zasłaniają się wolnością informacji medialnej. Ale to nie jest wolność informacji medialnej - mówił pod koniec marca Budanow.

Czytaj więcej

Telegram nie jest bezpieczny. Rosjanie wpadli w pułapkę Kremla

Także Ołeksij Daniłow, do zeszłego tygodnia sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego Ukrainy – organu monitorującego Telegram, powiedział w listopadzie ubiegłego roku, że Rosja może mieć dostęp do 99 proc. kont w tej sieci. Mimo że Durow, założyciel Telegramu, mieszka poza Rosją, władze ukraińskie kwestionują jego prawdziwą niezależność od Kremla ze względu na presję Władimira Putina na kontrolowanie jego treści.

Czy Ukrainę czeka drastyczna zmiana?

Zakazanie Telegramu na Ukrainie oznaczałoby drastyczną zmianę modelu komunikacji w kraju. Nie tylko dlatego, że jest to kanał najczęściej używany przez obywateli, ale także dlatego, że wszystkie administracje publiczne, polityczne i wojskowe, zgłaszają swoje decyzje i istotne kwestie na swoich kanałach Telegramu, od codziennych wiadomości Zełenskiego po ostrzeżenia Sił Powietrznych o ataku rosyjskich rakiet.

Posłowie opowiadający się za ograniczeniem Telegramu powtórzyli, że organy publiczne mogą zostać zmuszone do zaprzestania korzystania z aplikacji.

Konflikty zbrojne
Izrael atakuje Syrię po upadku Asada. Szczęście sprzyja państwu żydowskiemu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Konflikty zbrojne
Ukraińscy zdrajcy na celowniku. Kreml bez odpowiedzi na zamachy
Konflikty zbrojne
Ajatollah Ali Chamenei mówi o „spisku” w Syrii. Cios chce przekuć w sukces, ma propozycję
Konflikty zbrojne
Prof. Roman Kuźniar: Nowej fali uchodźców nie należy się spodziewać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Tusk mówi o możliwym terminie rozpoczęcia rozmów pokojowych