Czy dojdzie do wojny Rosji z NATO? Gry wojenne i dyplomatyczne wokół morza

Zachodni politycy i wojskowi nie wykluczają, że w końcu dojdzie do starcia NATO z Rosją. Jeśli Kreml będzie nadal próbował atakować cywilne statki płynące do Ukrainy.

Aktualizacja: 21.08.2023 06:25 Publikacja: 20.08.2023 21:00

Rosja blokuje dostęp do ukraińskich portów i niszczy infrastrukturę

Rosja blokuje dostęp do ukraińskich portów i niszczy infrastrukturę

Foto: afp

– Jeśli Rosja zacznie opanowywać (płynące) statki albo będzie próbowała odstraszyć je (od rejsów do Ukrainy – red.), to sądzę, że najprawdopodobniej NATO odpowie, wspierając „humanitarny korytarz” dla żeglugi – uważa były dowódca amerykańskich wojsk w Europie adm. James Stavridis.

A takie „wsparcie korytarza” może doprowadzić do bezpośredniego starcia sojuszu z Rosją. Podobnie uważają politycy, i to z krajów leżących nad Morzem Czarnym.

Rosja wyznaczyła „strefy niebezpieczne” na Morzu Czarnym

– Nie można wykluczać starcia NATO z Rosją na tym akwenie. Sojusz chce uniknąć eskalacji, ale tak naprawdę to zależy od działań podejmowanych przez rosyjskie władze. A te bez przerwy prowokują sojusz, przede wszystkim rozszerzając strefę (swojej) kontroli – ostrzega bułgarski minister obrony Todor Tagarew.

Czytaj więcej

Ukraina otrzyma od Holandii samoloty F-16. Zełenski ujawnił liczbę

Wraz z wypowiedzeniem w połowie lipca „umowy zbożowej” Rosja arbitralnie wyznaczyła „strefy niebezpieczne” na Morzu Czarnym: w jego północno-zachodniej części (między okupowanym Krymem i Odessą) oraz południowo-zachodniej. Przez tę ostatnią przechodzi najkrótsza droga od cieśniny Bosfor do ukraińskich portów.

Tam właśnie 13 sierpnia doszło do incydentu ze statkiem „Sukru Okan” płynącym do Ukrainy. Najpierw rosyjski okręt oddał w jego stronę strzały ostrzegawcze, a potem wysadził desant na jego pokład dla dokonania rewizji.

Rosja zajadle atakuje infrastrukturę ukraińskich portów wokół Odessy

Statek płynął pod banderą Palau (wyspiarskiego państwa na Pacyfiku), ale należał do tureckiego armatora, a jego załogę stanowili Turcy. Powołując się właśnie na banderę statku, Ankara uchylała się od zajęcia stanowiska, ale w końcu po pięciu dniach ostrzegła Rosję, by ta „unikała eskalacji”.

Czytaj więcej

Wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk: Mamy za co dziękować Polakom

Kijów nazwał działania Rosji „piractwem”. Ostatnią zaś propozycją byłego oficera rosyjskiej policji politycznej FSB i krytyka prezydenta Putina, Igora Girkina (nim znalazł się w więzieniu), była idea utworzenia jednostek kaperskich na Morzu Czarnym. Na podobieństwo działającej na lądzie Grupy Wagnera miałyby one atakować statki płynące do i z Ukrainy.

Mimo to w drugą stronę – z Odessy do Bosforu – ruszył płynący pod banderą Hongkongu statek należący do niemieckiej firmy Schulte i dopłynął bez przeszkód. Ukraińcy wytyczyli w pobliżu Odessy „korytarz humanitarny”, którym mogą się poruszać jednostki handlowe. Jego dokładna trasa nie jest znana, ale wiadomo, że na dwóch odcinkach wychodzi on poza wody terytorialne Ukrainy. Z tego powodu kapitanowie statków stojących obecnie w Odessie, którzy chcą z niego skorzystać, muszą brać na siebie pełne ryzyko takiego rejsu. Stąd eksperci podejrzewają, że załoga „Josepha Schulte” była ukraińska, ponieważ Niemcy nie chcieli ryzykować.

Dalej na południe płynące jednostki wchodziłyby na wody terytorialne państw należących do NATO (Rumunii, Bułgarii i Turcji), co – przynajmniej teoretycznie – wyklucza możliwość rosyjskiego ataku. Nie wiadomo jednak, do jakiego stopnia Kreml jest zdesperowany i jakie działania w związku z tym może jeszcze podjąć.

Na razie atakuje on zajadle infrastrukturę ukraińskich portów wokół Odessy. Od początku wojny zniszczono tam 44 obiekty infrastruktury portowej służących do przechowywania i załadunku zboża, z tego prawie dwie trzecie po wypowiedzeniu przez Rosję „umowy zbożowej”.

– Odessa w ogóle powinna zostać zamknięta. (…) Jeśli nie zostanie zamknięty ruch z Odessy i pobliskich portów, to istnieje prawdopodobieństwo pojawienia się najpierw jednego, a potem mnóstwa okrętów eskortujących statki. Nie wolno dopuścić do takiego scenariusza – wyjaśnia cel ataków rosyjski ekspert Władimir Bruter.

Czytaj więcej

Rosyjski resort obrony szuka metody na całkowite rozbicie Grupy Wagnera

Statki handlowe wybierają więc bezpieczniejszą trasę do rumuńskiego portu Sulina, leżącego nad jedną z odnóg Dunaju w delcie tej rzeki, 4 km od ukraińskiej granicy. Ale stamtąd muszą płynąć ponad 70 km w górę Dunaju do rumuńskiej Tulczy i jeszcze ponad 30 km do ukraińskiego Izmaiłu. Wszystko po to, by uniknąć rosyjskich ataków.

– Jakkolwiek by to banalnie brzmiało, ale cywilizowany świat, poczynając od USA, cały czas boi się Rosji – wyjaśnia te kręte trasy ukraiński ekspert morski Andrij Klimenko.

– Jeśli Rosja zacznie opanowywać (płynące) statki albo będzie próbowała odstraszyć je (od rejsów do Ukrainy – red.), to sądzę, że najprawdopodobniej NATO odpowie, wspierając „humanitarny korytarz” dla żeglugi – uważa były dowódca amerykańskich wojsk w Europie adm. James Stavridis.

A takie „wsparcie korytarza” może doprowadzić do bezpośredniego starcia sojuszu z Rosją. Podobnie uważają politycy, i to z krajów leżących nad Morzem Czarnym.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Izraelscy protestujący niszczyli pomoc humanitarną dla Strefy Gazy
Konflikty zbrojne
Duńskie F-16 wkrótce na Ukrainie. Kopenhaga finalizuje obietnicę dostaw
Konflikty zbrojne
USA nie dostrzegają znamion ludobójstwa w Strefie Gazy
Konflikty zbrojne
Niemcy chcą największej armii w Europie. Skąd środki na taką politykę?
Konflikty zbrojne
Kto zabił mieszkańców rosyjskiego Biełgorodu? Ukraiński pocisk czy rosyjska bomba?