Wielki kontratak Ukraińców już niedługo

W najbliższym czasie Ukraińcy mogą uderzyć na południu kraju. – Czołgi ruszą, gdy wyschnie ziemia – mówią nasi rozmówcy w Kijowie.

Publikacja: 01.03.2023 23:03

Wielki kontratak Ukraińców już niedługo

Foto: AFP

– Przygotowujemy się do aktywnych działań na rzecz wyzwolenia naszej ziemi – oznajmił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski po wtorkowej naradzie z kierownictwem wywiadu wojskowego, resortu obrony oraz dowódcami ukraińskich sił zbrojnych.

Tymczasem w okupowanym Melitopolu na południu kraju Rosjanie apelują do mieszkańców, by nie oddalali się od schronów, i namawiają do zaopatrzenia się w żywność i wodę pitną. – Uderzenia rakietowe mogą się rozpocząć w najbliższym czasie – alarmują okupanci w rozklejanych w mieście ulotkach. Melitopol znajduje się aż 80 kilometrów od linii frontu, a to oznacza, że Rosjanie poważnie traktują możliwość ukraińskiej kontrofensywy na południu kraju.

– Spójrzmy na geografię. Linia frontu ma 1300 kilometrów i miejsc do ofensywy nie ma zbyt dużo. Albo ruszymy w kierunku Ługańska na północy, albo uderzamy na południu. Na północy nie będzie łatwo, bo mają tam mocną obronę i nasza lewa flanka będzie bombardowana z terytorium Rosji. Logika wskazuje, i to nie jest żadna tajemnica, że musimy iść na południe. Albo od razu na Mariupol, albo na Melitopol i dalej na Krym. Nie wiem, co wybierze nasze dowództwo, ale warunki na południu są znacznie bardziej sprzyjające. Zaporoskie stepy to idealny teren do ataku, ale bardzo kiepski do obrony – mówi „Rzeczpospolitej” Ołeksij Arestowycz, znany ukraiński analityk wojskowy i były doradca w biurze prezydenta Zełenskiego. – Na razie tereny są tam mokre, trzeba poczekać, aż grunt wyschnie, by mogły ruszyć czołgi. Wszystko więc będzie zależało od pogody. Ukraińska ofensywa to już tylko kwestia czasu – dodaje.

Zajęcie albo okrążenie przez ukraińskie siły Melitopola oznaczałoby przerwanie połączenia lądowego Krymu z resztą okupowanych terytoriów Ukrainy i dalej z Rosją. A jest to jedyny namacalny sukces Rosjan w trakcie trwającej od roku wojny. – Gdybyśmy dotarli do Melitopola, posypałaby się ich cała obrona na południowym froncie. Okopują się na północy Krymu, ale dla HIMARS-ów to nie jest kłopot – mówi Arestowycz.

Wiele wskazuje na to, że w obliczu wykańczających i pochłaniających ogromne straty walk pod Bachmutem i w obawie przed ukraińską ofensywą Rosjanie pilnie potrzebują przerwy. Stąd niedawne sugestie rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa o gotowości Putina do rozmów z przywódcami Niemiec i Francji, ale wpisuje się w to też „chiński plan pokojowy”.

– Myślę, że inicjatywa Chin nie pojawiła się przez przypadek. Rosja stawia na długą wojnę, która nie będzie miała końca. Zawieszenie broni pozwoliłoby jej zmobilizować siły i przygotować się do ukraińskiej ofensywy. A myślę, że może ona zacząć się już w połowie kwietnia – mówi „Rzeczpospolitej” Ołeksij Melnyk, ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego z kijowskiego Centrum Razumkowa.

– Dla Ukrainy to nie byłby dobry scenariusz, bo wojna na wycieńczenie jest ryzykowna. Dzisiaj jest mocne poparcie Zachodu, ale ryzykowne jest założenie, że ono się nie zmieni. Nie można przecież wykluczyć, że dojdzie do zmiany liderów politycznych lub zmienią się pewne okoliczności. Zresztą Zachód też sugeruje, że nie jest zainteresowany tym, by ta wojna trwała kolejne lata – dodaje.

W środę doradca ukraińskiego prezydenta Mychajło Podoliak mówił, że Kijów nie ma nic wspólnego z wtorkową aktywnością dronów na rosyjskim niebie. Pojawiły się w wielu regionach kraju. Nawet lotnisko w Petersburgu zostało sparaliżowane na kilka godzin. Nie wiadomo wciąż, co było przyczyną niedawnych wybuchów w Melitopolu. Niewykluczone, że posiadana przez Kijów broń może zaskoczyć Moskwę podczas ofensywy sił ukraińskich. – Są oznaki, że niektóre rodzaje broni dalekosiężnej Zachód przekazuje Ukrainie bez nagłośnienia tego w mediach. HIMARS-y do Melitopola nie sięgają – mówi Melnyk.

– Przygotowujemy się do aktywnych działań na rzecz wyzwolenia naszej ziemi – oznajmił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski po wtorkowej naradzie z kierownictwem wywiadu wojskowego, resortu obrony oraz dowódcami ukraińskich sił zbrojnych.

Tymczasem w okupowanym Melitopolu na południu kraju Rosjanie apelują do mieszkańców, by nie oddalali się od schronów, i namawiają do zaopatrzenia się w żywność i wodę pitną. – Uderzenia rakietowe mogą się rozpocząć w najbliższym czasie – alarmują okupanci w rozklejanych w mieście ulotkach. Melitopol znajduje się aż 80 kilometrów od linii frontu, a to oznacza, że Rosjanie poważnie traktują możliwość ukraińskiej kontrofensywy na południu kraju.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Ukraina nie otrzyma szybko zachodniej broni. Kiedy sprzęt i amunicja trafią na front?
Konflikty zbrojne
Gen. Waldemar Skrzypczak: Do końca wojny Ukraińcy nie osiągną przewagi nad armią rosyjską
Konflikty zbrojne
Sztuczna inteligencja kieruje myśliwcami. „Nie powinna decydować o życiu ludzi”
Konflikty zbrojne
Nielegalny handel bronią na Ukrainie. Ukraińcom skonfiskowano prawie 1500 granatników
Konflikty zbrojne
David Cameron: Ukraina ma prawo atakować cele w Rosji
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił