Gen. Kohavi nie wskazał, kiedy doszło do ataku - ale najwyraźniej odnosił się do ataku w Syrii, w pobliżu granicy z Irakiem, o którym pisał m.in. "Wall Street Journal". Do ataku miało dojść na początku listopada, ale dotychczas Izrael nie wziął na siebie za niego odpowiedzialności.
Według informacji, jakie publikowały po ataku media, celem ataku był konwój przewożący irańską broń, prawdopodobnie rakiety, z Iraku do Syrii.
W wyniku ataku zginąć miało kilkunastu żołnierzy Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.
Czytaj więcej
Co najmniej dwie cysterny z paliwem zostały zniszczone w wyniku ataku powietrznego niezidentyfikowanego drona w rejonie granicy syryjsko-irackiej, po syryjskiej stronie - informują irackie służby bezpieczeństwa i iracka straż graniczna cytowane przez agencję Reutera.
Szef Sztabu Generalnego armii Izraela, gen. Aviv Kohavi, występując na konferencji na jednym z izraelskich uniwersytetów mówił, że Izraelskie Siły Obronne (armia Izraela - red.) mają "doskonały wywiad" i wiedziały, że muszą trafić "ciężarówkę numer osiem" z liczącego 25 pojazdów konwoju, gdyż właśnie ta ciężarówka przewoziła irańską broń.