Generał Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych, odniósł się w rozmowie z Polsat News do informacji "Washington Post”, gdzie stwierdzono, że wojna między Rosją, a Ukrainą może trwać przez dziesięciolecia. - Nie znamy kulisów rozmów dyplomatycznych zarówno Chin, jak i Stanów Zjednoczonych, które mają miejsce. Przykładem było to, że prezydenci obu państw podali sobie dłonie na szczycie G20. Świadczy to o tym, że działania mają miejsce. Nie wiemy, jakie będą ich efekty - powiedział. - Wszyscy tą wojną są zmęczeni, wszyscy myślą bardziej o pokoju niż o długiej, wyczerpującej wojnie, która wyczerpuje nie tylko Rosję czy też Ukrainę, ale angażuje wszystkie państwa, wywołując kryzys gospodarczy, polityczny, a konsekwencją mogą kryzysy społeczne - dodał.

Zdaniem Skrzypczaka „deklaracje Putina o możliwości prowadzenia długotrwałej wojny "nie mają uzasadnienia". - Rosja wyczerpuje  swoje zapasy, możliwości prowadzenia długotrwałej wojny. Na pomoc nie ma za bardzo od kogo liczyć. Natomiast Ukraina ma wsparcie USA, NATO, Unii Europejskiej i jeżeli to wsparcie nie osłabnie, to Ukraina będzie mogła tą wojnę kontynuować i osiągać swoje cele wojskowe. Polityczne mniej, ale to zależy, jakie będzie stanowisko Chin i USA w rozmowach z Rosją. Rosja musi ustąpić. Putin nie może stawiać takich warunków, jak do tej pory stawiał Ukrainie -  stwierdził. - Moim zdaniem w tej chwili Ukraina ma przewagę i atuty, które w negocjacjach mogą dać jej przewagę - podkreślił. 

Czytaj więcej

Gen. Skrzypczak: Chodzi już tylko o to, by mieć jak najwięcej w ręku przed rozpoczęciem rozmów

Jak zaznaczył generał, Putin będzie dążył do zagarnięcia części Ukrainy np. obwodu chersońskiego, zaporoskiego, donieckiego i ługańskiego. - Trzeba zrobić wszystko, by mu to uniemożliwić i aby zmusić go do ustępstw choćby poprzez bardziej restrykcyjne sankcje (...) Wszystkim w tej chwili pokój jest potrzebny. To, co się dzieje w Ukrainie powoli przeradza się z kryzysu humanitarnego w katastrofę humanitarną - ocenił. 

Zdaniem Skrzypczaka, „kluczem może być to, kto pierwszy zbuduje zdolność do ofensywy na pełną skalę, by zmusić drugą stronę do negocjacji pokojowych”. - Zimą wojsko na pozycjach przebywa krócej niż latem z uwagi na warunki atmosferyczne, które pozwalają wytrzymać na froncie dwie, trzy, maksymalnie cztery doby. Mróz, dotkliwe zimno, błoto bardzo wyczerpuje siły psychiczne i fizyczne, dlatego rotacja na pozycjach bojowych jest cięższa niż latem. Ukraińcy starają się skupiać na rotacji, na tym, żeby wojska pozostawały w gotowości bojowej - zaznaczył generał.