Reuters: Turcy atakują pola naftowe w Syrii. Żołnierze USA zagrożeni?

Tureckie drony atakują kluczowe instalacje naftowe w północno-wschodniej Syrii kontrolowanej przez Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF), rebeliancką formację zbrojną, której trzon stanowią kurdyjskie Powszechne Jednostki Ochrony (YPG).

Publikacja: 24.11.2022 13:18

Turecka haubica

Turecka haubica

Foto: AFP

Reuters podaje informację na temat ataków na pola naftowe w północnej Syrii, powołując się na trzy źródła.

Turcja atakuje z powietrza cele w północnej Syrii od niedzieli. Ataki te są odwetem za domniemany udział Kurdów w zamachu, do którego doszło 13 listopada w Stambule. Zamach miała przeprowadzić Syryjka, która - w czasie przesłuchania - zeznała, że została przeszkolona przez Kurdów na terytorium Syrii, przed przerzuceniem jej do Turcji.

Syryjskie Siły Demokratyczne twierdzą, że kilkadziesiąt osób, w tym 11 ich bojowników zginęło w wyniku ataków, w czasie których Turcy brali na cel pola naftowe w części Syrii kontrolowanej przez SDF.

Czytaj więcej

Prezydent Turcji: Ataki powietrzne na cele w Syrii to dopiero początek

Syryjskie Siły Demokratyczne to formacja, która jest sojusznikiem USA w walce z dżihadystycznym Państwem Islamskim.

Recep Tayyip Erdogan, prezydent Turcji zapowiedział, że naloty na Syrię to dopiero początek i dodał, że Turcja przeprowadzi w Syrii operację lądową "w momencie, który uzna za dogodny".

Przedstawiciele SDF twierdzą, że Turcy atakują obecnie cele znajdujące się dalej od granicy Syrii z Turcją niż w czasie poprzednich operacji prowadzonych przeciwko Kurdom w północnej część Syrii.

Pentagon oświadczył, że tureckie ataki zagrażają bezpieczeństwu personelu wojskowego USA

"Wróg zamierza zadać poważne ciosy naszym siłom, zwłaszcza naszym dowódcom i centrom dowodzenia... W ten sposób przygotowuje się do ofensywy lądowej" - głosi oświadczenie SDF.

Turcja, od 2016 roku, przeprowadziła trzy operacje lądowe w Syrii, których celem było stworzenie "strefy buforowej" między Turcją a terenami kontrolowanymi przez Kurdów.

Jak dotąd żadna organizacja nie przyznała się do przeprowadzenia zamachu w Stambule. YPG zaprzeczają, jakoby miały z tym coś wspólnego.

Tureckie drony miały w środę wieczorem zaatakować instalacje naftowe w pobliżu miasta Al-Kamiszli, a także w rejonie pola naftowego Rumejlan, w pobliżu którego stacjonują siły USA.

Pentagon oświadczył, że tureckie ataki zagrażają bezpieczeństwu personelu wojskowego USA.

W Syrii stacjonuje niespełna 900 żołnierzy USA, którzy współpracują z SDF w północno-wschodniej części kraju.

W odpowiedzi na oświadczenie Pentagonu źródło w tureckim resorcie obrony zapewniło, że Turcja "wybiera cele uważnie" i jest w kontakcie z USA. Według tego źródła pola naftowe nie znajdują się na liście celów Ankary.

Reuters podaje informację na temat ataków na pola naftowe w północnej Syrii, powołując się na trzy źródła.

Turcja atakuje z powietrza cele w północnej Syrii od niedzieli. Ataki te są odwetem za domniemany udział Kurdów w zamachu, do którego doszło 13 listopada w Stambule. Zamach miała przeprowadzić Syryjka, która - w czasie przesłuchania - zeznała, że została przeszkolona przez Kurdów na terytorium Syrii, przed przerzuceniem jej do Turcji.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Departament Stanu potwierdza. Rakiety dalekiego zasięgu na Ukrainie na polecenie Joe Bidena
Konflikty zbrojne
Komisja Europejska szykuje 14. pakiet sankcji. Kary dla przewoźników ropy i broni
Konflikty zbrojne
Prof. Andrzej Zybertowicz: Polska w Nuclear Sharing? W tym przypadku Rosja ma powody, żeby się niepokoić
Konflikty zbrojne
Ukraina zaatakowała Rosję rakietami dalekiego zasięgu. USA wysłały je "w tajemnicy"
Konflikty zbrojne
Łapówki i zdrada stanu w rosyjskim Ministerstwie Obrony. Zatrzymano zaufanego człowieka Szojgu