Zełenski zdalnie połączył się z uczestnikami wydarzenia zorganizowanego przez think tank Chatham House (Królewski Instytut Spraw Międzynarodowych), brytyjską organizację zajmującą się badaniem stosunków międzynarodowych. W swym wystąpieniu ocenił, że inwazja Rosji na Ukrainę oraz okrucieństwo wojsk rosyjskich "to coś z XVIII wieku". - Rosja wierzy, że nie zostanie pociągnięta do odpowiedzialności za zbrodnie wojenne - powiedział.
- Rosja otwarcie mówi o broni jądrowej. O czasie, w którym rosyjskie rakiety docierają do miast europejskich - mówił Wołodymyr Zełenski dodając, że Rosjanie "robią to z powodu poczucia bezkarności". - Rosja szantażuje Europę groźbami - stwierdził.
Czytaj więcej
- Informuję, że wszyscy razem zmobilizowaliśmy 6,5 mld dol. To nasze zobowiązania z dziś, dziękuj...
Prezydent Ukrainy ocenił, że "wciąż zbyt wielu polityków w Europie nie wstydzi się swojego poparcia" dla Rosji lub swoich więzi z tym krajem. Zaznaczył, że ukraińskie porty morskie są blokowane przez Rosję, a z powodu blokady cierpią światowe rynki zboża. - Z powodu wojny Rosji z Ukrainą najbiedniejsi na świecie cierpią z powodu braku żywności. Nie widzimy końca agresji Rosji na nasz kraj - mówił.
Zełenski zadeklarował, że Ukraina szukała dyplomatycznego rozwiązania konfliktu. Dodał, że Rosja nie odwzajemniła tych kroków i "nadal bombarduje ukraińskie miasta, jak Mariupol". Zdaniem prezydenta Ukrainy, Mariupol stał się przykładem stosowania tortur i głodu jako narzędzia wojny. Prezydent Ukrainy podkreślił, że do miasta nie mają wstępu żadne organizacje międzynarodowe.