Rudik mówiła, że ona i inni parlamentarzyści byli zdruzgotani, gdy dowiedzieli się w czwartek, że nie udało się ewakuować mieszkańców Mariupola korytarzami humanitarnymi.
- Mieliśmy co najmniej pięć autobusów z kobietami i dziećmi, gotowych do drogi i nie byliśmy w stanie ich wydostać, ponieważ Rosjanie nie przestawali strzelać. Nie mogliśmy uzyskać od nich obietnicy wstrzymania ognia, chociaż obiecali to zrobić - mówiła parlamentarzystka.
- Czy możecie sobie wyobrazić co czuły te kobiety i dzieci siedząc tam, w autobusach, przez, nie wiem, kilka godzin i czekając na to czy ich życie zostanie oszczędzone, czy nie. Nie zostało. Musieli wrócić - relacjonowała.
Czytaj więcej
Prezydent Chin, Xi Jinping, zaproponował na dorocznym szczycie organizacji non-profit Boao Forum...
Rudyk mówiła też, że okrucieństwa Rosjan sprawiły, że dla Ukraińców jest jasne, co czeka ich, jeśli nie obronią się przed inwazją. - Byłam w Buczy. Wiem, co nam zrobią. Nie chcę, aby to spotkało mnie i ludzi, których kocham. Dlatego walczymy. Będziemy walczyć o każdy centymetr ziemi do końca - zapewniła.