Światowej sławy reżyserka mówiła o konsekwencjach rozpętanej przez Rosjan wojny z Ukrainą w środowisku twórców filmowych.
Duży żal ma do organizatorów gali wręczenia Oscarów, gdzie mimo zapowiedzi bardzo niewiele było proukraińskich gestów. Jej zdaniem było to "oburzające i haniebne", a spowodowane tym, że organizatorzy boją się odpływu i tak wciąż malejącej widowni.
Mówiąc o antyrosyjskich zachowaniach, coraz częściej spotykanych w społeczeństwach Zachodu, Holland stwierdziła, że nie jest zwolenniczką usunięcia dorobku wielkich rosyjskich twórców z dziedzictwa kultury światowej. Optuje raczej za bojkotem proputinowskich twórców i o taki krok zabiega w Europejskiej Akademii Filmowej, której jest przewodniczącą.
- Udało mi się do tego przekonać zarząd Europejskiej Akademii Filmowej i podjęliśmy taką decyzję. Wszystkich członków nie uda się przekonać. Są bardzo podzielone opinie. Uważa się, że kultura jest mostem nawet w najgorszych czasach - mówiła reżyserka.