Wojna Rosji z Ukrainą: Rosjanie mogą zabijać cywilów na rozkaz

Niemiecki wywiad podejrzewa, że mordy dokonane w okolicach Kijowa przez Rosjan były częścią ich taktyki.

Publikacja: 07.04.2022 21:00

Cmentarz w Czernihowie, gdzie pochowano część z 350 mieszkańców, którzy zginęli z rąk rosyjskich żoł

Cmentarz w Czernihowie, gdzie pochowano część z 350 mieszkańców, którzy zginęli z rąk rosyjskich żołnierzy

Foto: AFP

„Mordowanie cywilów może być standardowym elementem rosyjskiego sposobu prowadzenia walki, możliwe że nawet częścią szerszej strategii. Celem jest zastraszenie ludności i zniwelowanie oporu” – pisze niemiecki tygodnik „Spiegel”.

Planowe działanie

Gazeta dotarła do nagrań niemieckiego wywiadu BND, który podsłuchiwał rozmowy rosyjskich żołnierzy w podkijowskiej Buczy i innych okolicznych miejscowościach. „Okrucieństwa popełniane na ludności cywilnej nie były ani przypadkowe, ani też nie były wyczynami pojedynczych żołnierzy, którzy wymknęli się spod kontroli (dowódców)” – powiedział gazecie jeden z pracowników wywiadu.

Czytaj więcej

Niemiecki wywiad: Rosjanie drogą radiową omawiali zbrodnie dokonane w Buczy

– 90 proc. mieszkańców zginęło od bezpośrednich postrzałów, a nie od odłamków – poinformował z kolei burmistrz Buczy Anatolij Fedoruk. To oznacza, że cywile zostali po prostu zastrzeleni przez okupantów, a nie zginęli na skutek ostrzałów artyleryjskich.

Na razie znaleziono 320 ciał, głównie zrzuconych do czterech masowych grobów. W jednym z tych miejsc, na placu należącym do miejscowego przedsiębiorstwa, zabitych układano w stos, ze związanymi na plecach rękoma. A to wskazuje, że byli ofiarami egzekucji.

Wśród Ukraińców zaczyna dominować przekonanie, że mordy (poza pewnym odsetkiem przypadkowych zbrodni) były celowe. Mieszkańcy samej Buczy, którzy przeżyli okupację, twierdzą, że miasteczko początkowo okupowali „młodzi żołnierze”. Mordy zdarzały się cały czas, ale znacznie nasiliły się po 25 marca, gdy Buczę objęła w posiadanie inna jednostka wojskowa. Nie wiadomo jednak jaka, po okolicy kręciło się dziesięć dużych jednostek rosyjskich. „Działali według wcześniej przygotowanych list. Szukali weteranów walk w Donbasie, służb mundurowych, właścicieli broni myśliwskiej. (…) Pytanie, skąd mieli takie listy” – zastanawia się jeden z kijowian.

Rosja jest całkowicie pewna swojej bezkarności

Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy

Amnesty International twierdzi, że zabójstwa powinny być sądzone jako „zbrodnie wojenne”. Ale niemiecki dyplomata i wiceprzewodniczący dorocznej Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa Boris Ruge uważa, że prawdopodobnie można już mówić o ludobójstwie, czyli celowym wyniszczeniu Ukraińców za to, że są Ukraińcami. – Zebrane świadectwa sugerują, że może mieć zastosowanie Konwencja ONZ w sprawie zapobiegania i karania ludobójstwa z 1948 roku – sądzi. Chodzi rzecz jasna o przyszły trybunał do sądzenia winnych rosyjskiej agresji na Ukrainę.

– Rosja jest całkowicie pewna swojej bezkarności – mówił z kolei prezydent Wołodymyr Zełenski parlamentarzystom Gruzji. Ukraiński przywódca ujawnił, że Kreml dokonuje „przymusowych wysiedleń” z okupowanych terenów. – Rosja zaczęła nowe deportacje ludzi z południa Ukrainy. Już co najmniej kilkadziesiąt tysięcy naszych obywateli wywieziono do Rosji – wyjaśnił. „Czystki etniczne” też są uważane za przestępstwo w prawie międzynarodowym.

Południe płonie

Mimo że wojna ucichła w północnej części Ukrainy, a jej żołnierze dotarli do granic państwa w obwodach kijowskim, czernichowskim i sumskim, zarówno ukraińscy politycy, jak i zagraniczni eksperci uważają, że to tylko chwilowa przerwa. – To już nie jest (konflikt) o terytorium czy zaspokojenie putinowskich neoimperialnych ambicji. To jest wojna o przetrwanie ukraińskiego narodu – ostrzega amerykański analityk polskiego pochodzenia Andrew Michta.

Czytaj więcej

Rada miejska Mariupola: Rosjanie uruchomili w mieście swoje mobilne krematoria

Zajadłe walki trwają obecnie przede wszystkim w Donbasie. Rosjanie, wycofawszy swe wojska z północy, rozmieścili je w miasteczkach namiotowych wzdłuż ukraińskiej granicy, dowożą im sprzęt i nowych żołnierzy. Po czym bardzo szybko wysyłają do Donbasu. „Jadą do nas. Czekamy. Wiosna będzie wesoła” – napisał na Twitterze jeden z ukraińskich dowódców z okolic Ługańska.

Rosjanie próbują wypchnąć Ukraińców z obwodów ługańskiego i donieckiego, jednocześnie starając się okrążyć ich od północy, przez Izjum. Na innych odcinkach frontu agresor próbuje nie dopuścić do przebicia się ukraińskiej armii do Mariupola. Z oblężonego od ponad miesiąca miasta dochodzą wiadomości o uruchomieniu przez okupantów „mobilnych krematoriów”, w których palą ciała pomordowanych mieszkańców.

Dalej na zachód sytuacja rosyjskich wojsk znacznie się pogorszyła, w ciągu weekendu mogą utracić jedyne zdobyte przez nich większe miasto Ukrainy – Chersoń. Walki toczą się już w odległości około 20 kilometrów od niego. W stepach na północ od Chersonia Ukraińcy otoczyli znaczne rosyjskie oddziały.

„Mordowanie cywilów może być standardowym elementem rosyjskiego sposobu prowadzenia walki, możliwe że nawet częścią szerszej strategii. Celem jest zastraszenie ludności i zniwelowanie oporu” – pisze niemiecki tygodnik „Spiegel”.

Planowe działanie

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 802
Konflikty zbrojne
"La Repubblica": NATO określa "czerwone linie". Jedna dotyczy Polski
Konflikty zbrojne
Rosja wabi Kubańczyków. Werbunek cudzoziemców do rosyjskiej armii trwa
Konflikty zbrojne
Protesty w Izraelu. Tysiące demonstrantów żąda porozumienia z Hamasem
Konflikty zbrojne
Nocny nalot na Zachodnim Brzegu. Wojsko izraelskie zabiło trzech Palestyńczyków
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej