Rosja stawia kolejne warunki deeskalacji sytuacji wokół Ukrainy. Domaga się wstrzymania dostaw broni nad Dniepr, wycofania już dostarczonego przez państwa NATO uzbrojenia oraz odwołania z ukraińskich poligonów zachodnich doradców i instruktorów wojskowych, którzy szkolą żołnierzy. O tym napisał w przekazanym do Waszyngtonu piśmie rosyjski MSZ.
Kim są zachodni instruktorzy wojskowi i co robią nad Dnieprem? Ukraińskie władze nie zdradzają szczegółów. – To nie są w pełni jawne informacje. Najlepiej zapytać bezpośrednio władze poszczególnych państw, czy wysyłają tu instruktorów – mówi „Rzeczpospolitej" jeden z dobrze poinformowanych urzędników w Kijowie. Nie każdy kraj chce się taką współpracą chwalić, ponieważ wywołuje to nerwową reakcję Moskwy.
Od lat swojej obecności nad Dnieprem nie ukrywa Pentagon. Z powodu pogarszającej się sytuacji wokół Ukrainy Amerykanie poinformowali niedawno o wycofaniu 150 instruktorów wojskowych z Gwardii Narodowej Florydy (Florida National Guard). Przeniesienie części swoich wojskowych zapowiadał też brytyjski resort obrony. Również Kanada część personelu wojskowego przesunęła do innych krajów europejskich. Lokalna stacja CBC News informowała, że około 260 kanadyjskich instruktorów trafiło z Ukrainy do Polski, ale nie było wiadomo, czy zatrzymali się w naszym kraju na dłużej.
Czytaj więcej
W środku narastającego kryzysu wokół Ukrainy armia pod dowództwem prezydenta przeprowadziła ćwicz...
Temat wycofujących się dyplomatów i instruktorów wykorzystuje propaganda Kremla, która przekonuje, że w obliczu rosnącego zagrożenia Zachód porzuca Ukrainę.