Iran - USA: Nowa wojna wisi w powietrzu

USA przypierają Iran do muru, wymuszając zmianę polityki w regionie. Iran grozi wznowieniem programu nuklearnego.

Aktualizacja: 09.05.2019 08:54 Publikacja: 08.05.2019 18:28

Prezydent Hasan Rouhani z szefem irańskiej organizacji technologii jądrowej Alim Akbarem Salehim (zd

Prezydent Hasan Rouhani z szefem irańskiej organizacji technologii jądrowej Alim Akbarem Salehim (zdjęcie z 9 kwietnia)

Foto: AFP

– Nie chcemy wyjść z porozumienia. To nie jest koniec JCPOA (porozumienia atomowego z 2015 roku), lecz działanie w jego ramach – w ten sposób uzasadnił w środę prezydent Hasan Rouhani wypowiedzenie przez Iran niektórych postanowień porozumienia. W chwili, gdy to mówił, w drodze do Zatoki Perskiej znajdowała się od niedzieli amerykańska armada z lotniskowcem „Abraham Lincoln" na czele. Ponadto w bazach amerykańskich w rejonie pojawiły się dodatkowe bombowce B52. Równocześnie w niespotykanym pośpiechu do Bagdadu przybył we wtorek amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo, odwołując nagle swą pierwszą wizytę w Niemczech.

Pośpiech był konieczny, gdyż – jak sam powiedział – chodziło o bezpieczeństwo amerykańskiego personelu wojskowego w Iraku. Przebywa tam wciąż 5 tys. żołnierzy, którzy mogli stać się celem inspirowanych przez Iran ataków terrorystycznych.

Powstrzymać Teheran

Tym bardziej że władze w Teheranie zapowiedziały ataki na amerykańskich żołnierzy, odpowiadając w ten sposób na uznanie przez Waszyngton w kwietniu elitarnego korpusu Strażników Rewolucji za organizację terrorystyczną. Przy pomocy żołnierzy tej formacji Iran prowadzi bezpośrednie działania wojenne w Syrii po stronie prezydenta Asada, a w Iraku wspierał rządowe siły w walce przeciwko ISIS. Strażnicy Rewolucji utrzymują swe wpływy w libańskim szyickim Hezbollahu finansowanym z Teheranu. Są też obecni w Jemenie, gdzie zaopatrują w broń szyickich rebeliantów.

USA żądają od Iranu wycofania się z konfliktów zbrojnych w regionie. Mają poparcie wielu państw arabskich, na czele z Arabią Saudyjską, nie mówiąc już o Izraelu, który od lat domaga się ostrego kursu wobec Iranu, grożąc zbombardowaniem irańskich instalacji nuklearnych w razie potrzeby.

Wszystko to było jedną z przyczyn wycofania się dokładnie przed rokiem przez USA z porozumienia JCPOA. Obok braku wiary w jego skuteczność w sferze nuklearnej.

60 dni dla Europy

Sygnatariuszami porozumienia są także Chiny, Rosja, Niemcy, Francja i Wielka Brytania, które to państwa nie uległy presji USA i porozumienia nie wypowiedziały, uznając je za efektywny instrument zapobiegający wejściu w posiadanie broni nuklearnej przez Iran. Takie jest też stanowisko UE. Zgodnie z porozumieniem nadwyżki wzbogaconego uranu do 3,5 proc. powstające w energetyce jądrowej miały podlegać sprzedaży, aby nie mogły zostać wykorzystane do celów militarnych. To zobowiązanie zawiesił obecnie Iran. Co więcej, prezydent Rouhani zapowiedział podjęcie produkcji wzbogaconego uranu ponad dozwolone normy po upływie 60 dni.

Jest to czas, jaki otrzymali sygnatariusze JCPOA na potwierdzenie swych zobowiązań wynikających z porozumienia w postaci importu irańskiej ropy, jak i innych zobowiązań handlowych oraz gospodarczych.

Jest to tym bardziej istotne, że Amerykanie zagrozili właśnie sankcjami wszystkim bez wyjątku odbiorcom irańskiej ropy. Przez ostatnie miesiące były zawieszone wobec wielu państw, aby miały czas na znalezienie źródeł alternatywnych.

Tymczasem eksport ropy, jak i utrzymanie więzi handlowych ze światem jest dla Iranu kwestią życia lub śmierci. Wystarczy wspomnieć, że w 2016 roku, pierwszym po znacznym ograniczeniu sankcji, wzrost gospodarczy sięgał 13 proc. W roku ubiegłym zanotowano spadek do minus 4 proc., a w tym roku ma się skurczyć o dalsze 6 proc.

Igranie z ogniem

Zdesperowany Teheran żąda w tej sytuacji od swych partnerów z JCPOA jasnych deklaracji w sprawie nieprzyłączania się do amerykańskich sankcji. Zostały nałożone nie tylko na Iran, ale także na wszystkie firmy, które nie zerwą więzi z tym państwem. Jest to tym większe wyzwanie dla Europy, gdyż kilka miesięcy temu powstał system rozliczeń barterowych INSTEX w handlu z Iranem, tak aby mógł się odbywać bez pośrednictwa europejskich banków narażonych z racji powiązań z rynkiem USA na amerykańskie sankcje.

– UE ma twardy orzech do zgryzienia, ale wiele zależy od tego, czy oświadczenie Iranu o wycofaniu się z części porozumienia atomowego nie podważa jego istoty. Jeżeli takie będą oceny, to nie będzie mogło nadal obowiązywać – tłumaczy „Rzeczpospolitej" Günter Mulack, szef Niemieckiego Instytutu Orientalnego.

Szef brytyjskiej dyplomacji Jeremy Hunt uznał w środę na konferencji prasowej, w obecności Mike'a Pompeo w Londynie, że porozumienie obowiązuje, przynajmniej przez 60 dni, do czasu podjęcia przez Teheran ostatecznej decyzji. Pompeo uchylił się od odpowiedzi na pytanie, czy przyciśnięty do muru Teheran nie zdecyduje się na rozwiązanie ostateczne w postaci działań militarnych.

– Obecne wydarzenia przypominają sytuację sprzed amerykańskiej inwazji na Irak w 2003 roku. Nie jest jasne, czy Amerykanie wyciągnęli należyte wnioski z historii – mówi „Rzeczpospolitej" Renat Mansur z londyńskiego think tanku Chatham House. Jego zdaniem nie można całkowicie wykluczyć możliwości wybuchu kolejnej wojny na Bliskim Wschodzie.

Konflikty zbrojne
Ajatollah Ali Chamenei mówi o „spisku” w Syrii. Cios chce przekuć w sukces, ma propozycję
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Konflikty zbrojne
Prof. Roman Kuźniar: Nowej fali uchodźców nie należy się spodziewać
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Tusk mówi o możliwym terminie rozpoczęcia rozmów pokojowych
Konflikty zbrojne
Aleksandr Łukaszenko zdradził, ile głowic jądrowych jest na terenie Białorusi
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Konflikty zbrojne
Czy zwycięscy radykałowie doprowadzą Syrię do kolejnej wojny domowej