Wyznaczanie owego środka nie ma nic wspólnego ze statystycznym rozkładem poglądów w społeczeństwie. Wręcz przeciwnie. Poglądy współczesnych europejskich środowisk opiniotwórczych sytuują się zdecydowanie bardziej na lewo niż średnia społeczna. Ich przedstawicieli cechuje misjonarska żarliwość. Chcieliby upodobnić do siebie resztę społeczeństwa i czynią to, wypychając na margines niechętne sobie idee. Zahukana większość nauczana jest wstydliwie ukrywać swoje przekonania.

W latach 90., pięknej epoce III RP, ludzie mediów byli dzieleni na dziennikarzy i dziennikarzy prawicowych. Z rzadka jako lewicowych określano pracowników biuletynów SLD: “Trybuny” i “Przeglądu”. Pojawienie się w TVP programu Jana Pospieszalskiego zostało uznane za przejaw niepokojącego, radykalnie prawicowego przechyłu mediów publicznych. Wprawdzie “Warto rozmawiać” ma charakter debaty, ale Pospieszalski bezwstydnie, bo publicznie, przyznaje się do katolicyzmu i patriotyzmu.

Ostatnie dwa lata to kolejny akt polskiej maskarady. Organizatorzy medialnej nagonki na PiS usiłowali zapisać do partii Kaczyńskiego wszystkich, którzy do polowania się nie przyłączyli. Nawet utrata władzy przez PiS niewiele zmieniła.

Z czasem jednak trzeba będzie rozszerzyć rejestr demonów polskich. Ponieważ dla naszych elit opiniotwórczych “Europa” jest wzorcem, nie ustaną w staraniach, aby polski środek przesunąć bliżej europejskiego, który sytuuje się zdecydowanie bardziej na lewo.