Ale trudno też pojąć, jak bardzo bezmyślnie albo z jaką premedytacją media i różni działacze wybrali sobie sprawę 14-latki jako argument w ideologicznych bojach. Polem walki stały się ciało, umysł i wrażliwość 14-letniej dziewczyny oraz jej nienarodzonego dziecka.
O co toczyła się ta walka? Czy rzeczywiście tylko o wolny wybór “Agaty”? Przecież przynajmniej jednej ze stron chodziło o zburzenie kompromisu, o zmianę obowiązującej w Polsce ustawy aborcyjnej, której celem jest ochrona ludzkiego życia.
To od początku nie była normalna debata. W boju o przekonanie Polaków do jakiegoś światopoglądu nie wahano się naginać faktów. Naruszano prywatność konkretnej, żyjącej tu i teraz młodej dziewczyny. Nie wahano się wciskać się do jej życia z reporterskim mikrofonem. Trauma tych dni zapewne pozostanie w niej na długo, niezależnie od tego, jaką podjęła decyzję. Czy redaktorzy decydujący się na publikację tekstów o “Agacie” w ogóle zastanawiali się nad tym, co musi czuć ta dziewczyna, czytając o sobie w gazetach?
Historia 14-latki to porażka mediów. Porażka dziennikarskiej etyki zawodowej. Jedną z podstawowych jej zasad jest troska o to, aby pisząc tekst, nie zrobić krzywdy jego bohaterowi.
Tym razem o tym zapomniano. Nie było ważne dziecko, nie była ważna jego młoda matka. Nikt nie pomyślał, co się z nią dzieje, co zostanie w jej głowie i sercu.