[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/magierowski/2010/03/02/monsieur-sikohski/]Skomentuj[/link][/b][/wyimek]
Problem w tym, iż Nicolasowi Sarkozy’emu natura także poskąpiła lingwistycznych talentów. Jego znajomość angielskiego jest na poziomie „przedpoczątkującym”, niewielu zatem znajdziemy europejskich przywódców, którzy mogą z nim swobodnie porozmawiać bez pomocy tłumacza. Do chlubnych wyjątków należy m.in. były brytyjski premier Tony Blair, którypo francusku mówi znakomicie.
Jeśli dobrze pamiętam, Radosław Sikorski tej umiejętności nie posiada. Co było zresztą jednym z powodów odrzucenia jego kandydatury na stanowisko sekretarza generalnego NATO. Jeśli więc Sikorski chce uniknąć machania rękoma podczas pogawędkiz Sarkozym, powinien się przyłożyćdo francuskich słówek i zwrotów.
Może np. zacząć naukę od pewnego bardzo znanego przysłowia: „La pelle se moque du fourgon” (w wolnym tłumaczeniu: „Przyganiał kocioł garnkowi”). Bonne chance!