To się może zemścić na premierze

Trudno się dziwić, że Janusz Piechociński jest sfrustrowany. Premier Donald Tusk robi bowiem wszystko, by wicepremier pamiętał, że w rządzie jest tylko przystawką (przepraszam, szefem PSL – partii, która w sondażach oscyluje w okolicach progu wyborczego).

Publikacja: 22.04.2013 01:36

Michał Szułdrzyński

Michał Szułdrzyński

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala Waldemar Kompala

Jeśli rzeczywiście Piechociński o dymisji ministra Mikołaja Budzanowskiego dowiedział się wtedy, kiedy opinia publiczna, oznacza to, że szwankuje nie tylko przepływ informacji pomiędzy spółkami gazowymi a resortem skarbu, lecz przede wszystkim między Donaldem Tuskiem a jego wicepremierem.

W pewnym sensie Piechociński padł ofiarą własnych zapowiedzi. Gdy pół roku temu został szefem PSL, zapewniał, iż nie wejdzie do rządu i zajmie się partią oraz że zrewiduje zasady współpracy koalicyjnej. Donald Tusk szybko zmusił go jednak do objęcia funkcji ministra gospodarki i wicepremiera. Doszło też do rewizji współpracy koalicyjnej – na niekorzyść ludowców.  Dziś Piechociński musi się więc borykać z silniejszym koalicjantem, a także z coraz bardziej rozgoryczonymi działaczami PSL, którzy, odsuwając od władzy Waldemara Pawlaka, liczyli na zmianę, ale nie na marginalizację ich ugrupowania.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że zachowanie polityków Platformy Obywatelskiej przypomina przygotowania do kolejnej koalicji (tym razem z lewicą).Wydaje się bowiem przesądzone, że po kolejnych wyborach Platforma uzyska wynik, który pozwoli jej rządzić tylko z ugrupowaniem większym niż PSL.

Do wyborów pozostało jednak trochę czasu. Ich wynik zależeć będzie głównie od tego, co się wydarzy w najbliższych miesiącach. Zamiast więc grillować a to któregoś z ministrów, a to własnego wicepremiera, Donald Tusk powinien raczej wziąć się do przygotowania Polski do spowolnienia gospodarczego. Bo na razie – wbrew deklaracjom – zarówno PO, jak i rząd zajmują się głównie sobą. Niekiedy tylko próbują rozwiązać problemy, które sami stworzyli.

Kilkanaście miesięcy temu Donald Tusk mówił, że PO może przegrać wyłącznie sama ze sobą. Trafnie bowiem zauważył, że tym, co najbardziej może zrazić Polaków do partii rządzącej, jest brak pokory. Sęk w tym, że brak pokory i poniewieranie koalicjantem to niemal ten sam grzech.

Kryzys w koalicji: Piechociński grozi odejściem z rządu

Jeśli rzeczywiście Piechociński o dymisji ministra Mikołaja Budzanowskiego dowiedział się wtedy, kiedy opinia publiczna, oznacza to, że szwankuje nie tylko przepływ informacji pomiędzy spółkami gazowymi a resortem skarbu, lecz przede wszystkim między Donaldem Tuskiem a jego wicepremierem.

W pewnym sensie Piechociński padł ofiarą własnych zapowiedzi. Gdy pół roku temu został szefem PSL, zapewniał, iż nie wejdzie do rządu i zajmie się partią oraz że zrewiduje zasady współpracy koalicyjnej. Donald Tusk szybko zmusił go jednak do objęcia funkcji ministra gospodarki i wicepremiera. Doszło też do rewizji współpracy koalicyjnej – na niekorzyść ludowców.  Dziś Piechociński musi się więc borykać z silniejszym koalicjantem, a także z coraz bardziej rozgoryczonymi działaczami PSL, którzy, odsuwając od władzy Waldemara Pawlaka, liczyli na zmianę, ale nie na marginalizację ich ugrupowania.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka