Michał Probierz znów zaskoczył składem, nie wystawiając w pierwszej jedenastce Roberta Lewandowskiego. Nie wierzę w oświadczenia, że nie był w pełni sił i należało go oszczędzać. Gdyby to była prawda to w ogóle nie powinien wstawać z ławki.
Tak czy inaczej wystawienie w ataku Adama Buksy i Krzysztofa Piątka świadczyło o woli gry ofensywnej. Jeśli nawet Austriacy zostali zaskoczeni nieobecnością Lewandowskiego, to szybko wrócili do równowagi. I to oni atakowali od pierwszej minuty, a przez wiele kolejnych bez problemu organizowali atak pozycyjny, nie napotykając na żadne przeszkody ze strony Bartosza Slisza i Jakuba Piotrowskiego. Środek boiska należał do Austrii.