Ogłoszone w piątek hasło wyborcze Prawa i Sprawiedliwości jest sporą niespodzianką. Nie ma w nim bowiem ani słowa o Donaldzie Tusku. Ale to tylko pozory. Podobnie bowiem, jak we wszystkim, co w ostatnim czasie robi partia rządząca, w tle hasła pojawia się przewodniczący Platformy Obywatelskiej.
Dlaczego PiS wycofał się z lex Tusk?
Ktoś zarzuci mi, że stroję sobie żarty. Nic z tych rzeczy. Piszę to całkowicie serio! Wszak wiosną PiS zdecydował, że utworzy tzw. komisję do zbadania rosyjskich wpływów, jako swego rodzaju igrzyska, które miały na celu nie walki gladiatorów, nie pożeranie chrześcijan przez lwy, ale nieustanne grillowanie Donalda Tuska przez komisję o dość nieokreślonych kompetencjach, łączących uprawnienia prokuratorskie, sądownicze z pracą służb specjalnych.
Czytaj więcej
Prawo i Sprawiedliwość zaprezentowało w piątek swoje hasło wyborcze na wybory parlamentarne w 2023 r. Hasło ogłosił prezes PiS Jarosław Kaczyński, który przekonywał, że jego partia ma prawo głosić wybrany przez siebie slogan.
Ale w swym antytuskowym zapale PiS przesadził i uzbroił komisję w prawo wykluczania polityków z życia publicznego na dziesięć lat. Tego było już za wiele dla naszych amerykańskich sojuszników. Stany Zjednoczone, Unia Europejska oraz Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju wezwały rządzących, by opamiętali się. Departament Stanu USA zaapelował, aby żadne mechanizmy urągające demokracji nie weszły w życie.
Czytaj więcej
PiS po cichu wycofał się z powołania komisji ds. wpływów rosyjskich w tej kadencji Sejmu. Rolę "lex Tusk" w kampanii przejęło referendum.