Kilka klubów utrzymuje się na powierzchni wyłącznie dzięki publicznym pieniądzom (od samorządów i spółek Skarbu Państwa). Skrajnym przykładem jest tu Wisła Płock, która sama z siebie nie zarabia praktycznie nic. Mistrzowskiego tytułu Piasta Gliwice w roku 2019 też by nie było, gdyby nie wsparcie miasta.
Czytaj także: Niewykorzystany potencjał polskiej Ekstraklasy
Kluby za dużo wydają na płace, jedynie politykę Legii, Wisły Kraków i Cracovii można w tym względzie uznać za racjonalną (nie przekraczają limitu 60 proc. przychodów przeznaczonych na wynagrodzenia), pozostali żyją ponad stan. Niestety, sportowego poziomu to nie podnosi, polskie kluby w europejskich rozgrywkach nie istnieją, a marzeniem każdego zdolnego gracza (i jego menedżera) jest jak najszybszy wyjazd z kraju, bo za granicą płacą jeszcze lepiej, gdyż na rozrzutność chory jest cały futbol. Wielu z tych młodych po wyjeździe tonie, ciekawe, jak potoczą się losy zdolnej młodzieży sprzedawanej ostatnio z Lecha i Legii. Od niej już dziś zależy w dużym stopniu siła reprezentacji Polski.
Negocjacje związane z ostatnim kontraktem telewizyjnym pokazały, że większość klubów Ekstraklasy bardzo potrzebuje pieniędzy „tu i teraz" i nie stać ich na twardszą postawę wobec nadawców. Kluby te jakby nie wierzyły, że wartość ligowego futbolu będzie rosnąć, jak dzieje się w wielu krajach Europy. Wytłumaczeniem tej ostrożności może być fakt, iż rozmowy toczyły się w trakcie pandemii i zwyciężył strach, że w czasach pustych trybun dziś, i być może jutro, trzeba brać, co dają. Istotnym czynnikiem jest tu poważne wejście do gry TVP, czyli też publicznych pieniędzy.
Wszyscy dokładamy do ligowego futbolu na trzy sposoby – jako mieszkańcy miast, w których działają kluby, poprzez spółki Skarbu Państwa i za pośrednictwem TVP. W zamian dostajemy 30. miejsce polskiej ligi w Europie według rankingu UEFA, seryjne kompromitujące porażki mistrza kraju w grze o europejskie puchary i paraliż miast, gdy przyjeżdżają chuligani goście, śmiertelni wrogowie chuliganów miejscowych. Ochrona potencjalnego pola walki w okolicach stadionu i transportu kiboli też odbywa się na nasz koszt.