Haszczyński: Igranie z Brexitem

Reguły referendów są proste. Wygrywa ta opcja, która zdobywa więcej głosów.

Aktualizacja: 03.11.2016 19:01 Publikacja: 03.11.2016 18:44

Haszczyński: Igranie z Brexitem

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Często wymagana jest jeszcze odpowiednia frekwencja. Zasady muszą być jasne przed głosowaniem i przestrzegane po nim. W innym wypadku referenda, czyli pytanie obywateli o zdanie, nie mają sensu.

W czerwcu Brytyjczycy zaskoczyli siebie i cały świat, wybierając opuszczenie UE. Od tej pory miotali się między różnymi odmianami pożegnania: Brexitem light, Brexitem hard i pseudo-Brexitem. Teraz się okazało, że może nie będzie żadnego Brexitu, bo – jak orzekł w czwartek Wysoki Trybunał – o sprawie musi zadecydować parlament, a nie rząd. Bo to parlament jest suwerenem.

Na drodze do głosowania w parlamencie jeszcze wiele się może wydarzyć, ale jeżeli do niego dojdzie, to posłowie staną przed pokusą, by odmienić wyrok społeczeństwa. Trudno wręcz sobie wyobrazić, pod jak wielkim naciskiem polityków z innych krajów, nie tylko unijnych, lobby finansowego, przemysłowców, mediów i celebrytów się znajdą. By tylko nie doszło do Brexitu.

Wystąpienie tak ważnego kraju jak Wielka Brytania zagraża przyszłości Unii Europejskiej (choć nie aż tak bardzo, jak się wydawało jeszcze chwilę po brytyjskim referendum). Oczywiście, nie leży też w interesie Polski i Polaków, pozbawia nas bowiem sojusznika w kwestiach bezpieczeństwa i polityki wschodniej.

Ale igranie z wyrażoną w referendum wolą Brytyjczyków również stanowi bardzo poważne zagrożenie – dla UE i całego Zachodu. Zachodnie społeczeństwa i tak podejrzliwie patrzą na poczynania establishmentu. Jedni protestują na ulicach przeciwko zawieranym w gabinetach porozumieniom, inni czekają tylko na wybory, w których będą się mogli zemścić na tych, co u władzy są od zawsze i robią wszystko, by nie dopuścić do prawdziwych zmian.

Pogrzebanie Brexitu przez posłów mogłoby się stać kroplą, która przeleje czarę goryczy odczuwanej przez wykluczonych, odrzuconych, wkurzonych na całym Zachodzie. O skutkach nawet lepiej nie spekulować.

Często wymagana jest jeszcze odpowiednia frekwencja. Zasady muszą być jasne przed głosowaniem i przestrzegane po nim. W innym wypadku referenda, czyli pytanie obywateli o zdanie, nie mają sensu.

W czerwcu Brytyjczycy zaskoczyli siebie i cały świat, wybierając opuszczenie UE. Od tej pory miotali się między różnymi odmianami pożegnania: Brexitem light, Brexitem hard i pseudo-Brexitem. Teraz się okazało, że może nie będzie żadnego Brexitu, bo – jak orzekł w czwartek Wysoki Trybunał – o sprawie musi zadecydować parlament, a nie rząd. Bo to parlament jest suwerenem.

Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Broń atomowa na Białorusi to problem dla Aleksandra Łukaszenki, nie dla Polski
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: PiS nie skończy jak SLD. Rozliczenia nie pogrążą Kaczyńskiego
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Edukacja zdrowotna? Nie można ciągle myśleć o seksie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: Tusk zdecydował ws. TVN i Polsatu. Woluntaryzm czy konieczność