Ostatnie tygodnie były fatalne dla PiS, co przyznał zresztą Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla „Sieci". Psują się nastroje Polaków, rośnie frustracja i ceny. Gdy wreszcie PiS-owi udało się pokazać, że ma w Sejmie większość, i przegłosować lex TVN, ustawę do kosza wyrzucił prezydent Andrzej Duda. Unijne pieniądze na odbudowę po pandemii są zamrożone z powodu niewykonania przez Polskę wyroku TSUE. Na początku roku pojawił się zaś problem z Polskim Ładem. Choć akurat to ostatnie nie powinno być zaskoczeniem, gdyż wszyscy rozsądni eksperci ostrzegali, że tak poważna zmiana wprowadzana w takim pośpiechu musi się zakończyć lawiną błędów. Do tego jeszcze pojawia się coraz więcej pytań wokół używania przez służby Pegasusa.

Czytaj więcej

W kancelarii premiera Morawieckiego będzie można zarobić bez limitu

A towarzyszy temu niezwykłe zjawisko. Oto cudowne dziecko PiS zmienia się w enfant terrible. Z nadziei na przyszłość rządzącej partii Mateusz Morawiecki przekształca się w chłopca do bicia. W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro kilkukrotnie otwarcie zaatakował premiera. Krytycy Morawieckiego z obozu władzy podnieśli głowy i przekonują, że Polski Ład był jego projektem, on więc powinien odpowiedzieć za wpadki. Kaczyński pogroził, że zostaną wyciągnięte wnioski. Wcześniej zaś dał zielone światło, by uderzyć w ludzi Morawieckiego w spółkach Skarbu Państwa. Pozycję premiera osłabiają również nieustannie wyciekające maile ze skrzynki szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka, pokazujące kulisy władzy, wewnętrznych rozgrywek i budowy wizerunku samego Morawieckiego.

Plotki o rozczarowaniu Kaczyńskiego Morawieckim chętnie kolportuje środowisko Ziobry, ale może być to też obrona przez atak – odpowiedź na spekulacje, że Kaczyński rozważać ma wyrzucenie z rządu lidera Solidarnej Polski. Wymiana premiera na razie nie wydaje się możliwa, nie dlatego, że Morawiecki jest taki silny, ale dlatego, że taki słaby jest Kaczyński, który ma problem z niestabilną większością.

Ale przyszłość Morawieckiego nie jest jednoznaczna również z powodów ideologicznych. Premier miał być twarzą bardziej technokratycznego, modernizacyjnego modelu ewolucji PiS, o której przed paru laty myślał Kaczyński. Dziś jednak wcale nie ma pewności, że prezes chce iść w tym kierunku. Przeciwnie, zdaje się sam coraz bardziej radykalizować, zaostrzać krytykę UE, Niemiec i Zachodu. Ideologicznie coraz bliżej mu do Ziobry, podobnie jak ten drugi zaczyna oceniać politykę europejską i międzynarodową, jak również przyszłość. To dla premiera długofalowo jest najpoważniejszym zagrożeniem mimo niedawnych zapewnień Kaczyńskiego, że to najzdolniejszy polityk na prawicy.