Wszyscy spytają, kim jest owa tajemnicza kobieta. Wkrótce się dowiemy dzięki publikacji "Ciocia Frania a SB. Przyczynek do biografii". Na razie nawet Jacek Kurski siedzi cicho i gdy we wtorek w TVN 24 wygadana pani minister huknęła na niego z ekranu, grzecznie kontynuował: – O to właśnie chciałem zapytać, kogo pani reprezentuje. Jest pani chyba pełnomocnikiem rządu?

A więc znów wraca sprawa tożsamości najbardziej ekspansywnej kobiety PO i w rozwiązaniu problemu starał się pomóc nawet opozycyjny poseł SLD Jerzy Wenderlich: – Niech w definicjach Platforma Obywatelska zrobi porządek, bo to wszystko rzeczywiście dezorientuje panią minister Piterę, która nie wie, w której jest połówce. I myślę, że jedną nogą stoi na jednej połówce, a drugą nogą na drugiej połówce.

To są rozważania czysto teoretyczne. Eksperci w sprawach połówek (a należą do nich wszyscy Polacy powyżej 16. roku życia, choć ostatnio aspirują nawet młodsi) twierdzą, że nie da rady stanąć każdą nogą na jednej połówce. Po takiej ilości trudno ustać na nogach i następną połówkę trzeba już przywieźć samochodem. I podjeżdża taka ekipa pod nocny monopolowy, w którym półki uginają się od wszelakich trunków. Młodszy, mniej doświadczony ekspert pyta starszego: – Szefie, to jaką mam kupić? – Wszystko jedno, byle nie tą z trawą, bo do gardła wpada.

Tak oto zalety smakowe żubrówki przegrały z niedogodnością spożywania. Ale wracamy z tej krótkiej nocnej wycieczki do Julii Pitery, która zajęła następujące stanowisko: – Staram się funkcjonować w zgodzie ze swoim sumieniem, a nie w ramach połówek. Ramy połówek w porządku, ale co na to Ciocia Frania?