Reklama

Dlaczego cudzoziemcy nie chcą u nas studiować?

To spory sukces: polski system szkolnictwa wyższego znalazł się na 11. miejscu wśród 17 ocenionych (z grona państw OECD) – w rankingu Lisbon Council. Sklasyfikowano nas – co nietrudno było przewidzieć – za takimi edukacyjnymi potęgami jak USA i Wielka Brytania, ale jednocześnie – co mocno cieszy – przed Niemcami, Austrią i Hiszpanią.

Aktualizacja: 18.11.2008 20:05 Publikacja: 18.11.2008 20:00

Najlepsi okazaliśmy się (to jedno z sześciu kryteriów wziętych pod uwagę przy konstruowaniu rankingu) pod względem dostępności do uczelni.

Niestety, dużo gorzej wypadliśmy w kategorii znacznie ważniejszej, a właściwie kluczowej, czyli efektywności kształcenia, rozumianej jako użyteczność uzyskiwanej wiedzy wrobieniu kariery zawodowej. Pod tym względem polskie szkoły wyższe znalazły się na ostatnim miejscu.

Ato oznacza, że choć kształcimy bardzo wielu studentów, to jednak jakość zdobywanego u nas wykształcenia jest niezadowalająca. W tym należy upatrywać przyczyn katastrofalnie niskiej innowacyjności polskiej gospodarki. Pod względem liczby zgłaszanych patentów w przeliczeniu na mieszkańca kraju Polska jest na szarym końcu cywilizowanego świata, nie mogąc się mierzyć nie tylko z ekonomicznymi potęgami, ale też np. z Czechami i Węgrami.

Inaczej mówiąc: zdobyte w Polsce wykształcenie przydaje się wżyciu mniej, niż to uzyskane w kilkunastu innych państwach. Dobrze zdają sobie z tego sprawę cudzoziemscy studenci, którzy omijają nasze uczelnie szerokim łukiem, nie chcąc tracić czasu i pieniędzy. Właśnie dlatego w kategorii atrakcyjności szkół wyższych dla obcokrajowców Polska znalazła się w rankingu Lisbon Council na przedostatnim miejscu, wyprzedzając tylko Węgry.

Z tego samego powodu szybko przybywa też Polaków, którzy wolą studiować zagranicą. Bezruchowi na uczelniach towarzyszy więc coraz większy ruch na granicach.

Reklama
Reklama

[b][link=http://blog.rp.pl/gabryel/2008/11/18/dlaczego-cudzoziemcy-nie-chca-u-nas-studiowac/]skomentuj na blogu[/link][/b]

Najlepsi okazaliśmy się (to jedno z sześciu kryteriów wziętych pod uwagę przy konstruowaniu rankingu) pod względem dostępności do uczelni.

Niestety, dużo gorzej wypadliśmy w kategorii znacznie ważniejszej, a właściwie kluczowej, czyli efektywności kształcenia, rozumianej jako użyteczność uzyskiwanej wiedzy wrobieniu kariery zawodowej. Pod tym względem polskie szkoły wyższe znalazły się na ostatnim miejscu.

Reklama
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Trump - król już jest nagi
Komentarze
Bogusław Chrabota: Prezydencie Nawrocki, czas na Radę Bezpieczeństwa Narodowego
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Rządzenie zabójcze dla koalicjantów KO. Wybory będą wcześniej?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Szczyt Wołodymyr Zełenski-Władimir Putin w Budapeszcie? Trzeba to zablokować
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Gdy dzieje się historia, rząd i prezydent spierają się o to, kto ma krótsze spodenki
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama