Jednak niekiedy nie sposób się powstrzymać przed porównaniem tego, czym żyją politycy u nas i w innych krajach. I trudno poczuć szacunek do polskich mężów stanu, wiedząc, czym się zajmują w dniach, gdy w Brukseli toczą się negocjacje dotyczące budżetu UE na lata 2014–2020.
W tych negocjacjach ważne są pieniądze, ale nie mniej ważny jest kształt Unii, nowe europejskie sojusze, które zostaną zawiązane podczas prac nad wieloletnim budżetem. Jeśli chodzi o pieniądze, to mówienie o tym, iż to ostatnia szansa na cywilizacyjny skok Polski, jest banałem, ale w tym przypadku banałem wyjątkowo ważnym i prawdziwym. Bo pieniądze z Unii pomagają nie tylko modernizować Polskę, lecz także pozwalają naszej gospodarce trzymać się ponad powierzchnią coraz wyżej sięgających fal gospodarczego kryzysu.
Ale prócz pieniędzy ważne jest również to, czy po tym szczycie Unia znów będzie tą samą organizacją, w której Polacy chcieli się znaleźć jeszcze kilkanaście lat temu – związkiem opartym na wspólnym rynku, szacunku dla wspólnych wartości, przywiązaniu do demokracji, a przede wszystkim europejskiej solidarności. Solidarności, która sprawiała, że budowanie wspólnoty oparte jest również na zasadzie spójności – wspólnie wpłacana składka jest następnie dzielona tak, że wyrównywane są cywilizacyjne i infrastrukturalne nierówności między krajami członkowskimi.
Kryzys już mocno zmienił kształt Unii i nauczył wszystkie państwa członkowskie realizmu. Jednak to ostateczny kształt porozumienia na szczycie pokaże, czy spójność będąca podstawą solidarności może się utrzymać. I czy UE ze szczodrego klubu altruistów nie zmieniła się w sojusz skąpców, w którym narodowe interesy i kalkulacje wygrały ostatecznie z ideą wspólnoty.
Czym się zajmują polscy politycy w dniach, gdy w Brukseli rozstrzygają się tak ważne kwestie? Wydarzeniem czwartku było posiedzenie Sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, która ma się zająć wnioskiem o postawienie przed Trybunałem Stanu Zbigniewa Ziobry i Jarosława Kaczyńskiego, czyli odgrzewać kotlety sprzed niemal siedmiu lat. Na piątek zaś zaplanowano niezwykle emocjonujące głosowania nad losem wicemarszałków Sejmu zgłoszonych przez Ruch Palikota. Gdy w Brukseli przywódcy podejmować będą historyczne decyzje, polski Sejm będzie debatować nad tym, czy Anna Grodzka powinna zastąpić Wandę Nowicką. Niezależnie od wyniku głosowania posłowie wezmą udział w tańcu, do którego przygrywa Janusz Palikot.