Pochodził z rodziny o wielkich tradycjach. Jego prapradziadek Józef był bohaterem Insurekcji Kościuszkowskiej i wojen napoleońskich. Ojciec Janusz był jednym z twórców II Rzeczpospolitej. Znakomity inżynier elektryfikował Warszawę i Mazowsze. Zakładał Polski Automobil Klub, Polski Związek Łowiecki i Polskie Radio.
Sam urodzony w 1924 roku Jerzy jeszcze jako młody chłopak zdążył należeć do Narodowych Sił Zbrojnych i trafić do stalinowskiego więzienia. Z takim pochodzeniem i rekomendacjami nie mógł być w PRL człowiekiem mile widzianym, a jednak skończył studia, poświecił się pracy naukowej i osiągnął w niej wybitne wyniki. A co najważniejsze, podążając „ścieżką herbertowską" nie szukał łatwej kariery przez członkostwo w PZPR.
Najważniejszą fascynacją jego życia było państwo obywatelskie, w komunistycznej Polsce temat tyleż trudny, co niewdzięczny. Powiązany z opozycją Regulski już latach osiemdziesiątych wiedziony przekonaniem, że demokrację trzeba odbudowywać na poziomie lokalnym rozpoczął prace nad reformą samorządową. Już wtedy miał dobrych uczniów i partnerów, ale prawdziwy dream team zbudował wokół siebie już po obradach Okrągłego Stołu, w których zresztą aktywnie uczestniczył. Do jego zespołu należeli najlepsi i, co ważniejsze, szczerze oddani idei odbudowy Polski samorządnej fachowcy: Michał Kulesza i Jerzy Stępień.
Trudno przecenić zasługi Regulskiego w dziedzinie budowy samorządu terytorialnego. Kierował pracami parlamentarnymi nad pakietem reformy samorządowej, a potem, jako pełnomocnik rządu koordynował od 1990 wprowadzanie jej w życie. W latach 1992–1997 pełnił funkcję ambasadora, stałego przedstawicielem RP przy Radzie Europy w Strasburgu. Był także przewodniczącym Rady ds. Reform Ustrojowych Państwa przy Prezesie Rady Ministrów w okresie rządu Jerzego Buzka.
Mimo wielu funkcji i zaszczytów samorządność pozostawała główną pasją jego życia. Nie potrafił się od niej uwolnić do końca życia. Zawsze miał wiele na ten temat do powiedzenia, czego najlepszym świadkiem jest piszący te słowa, bo – pozwólcie mi państwo na refleksję osobistą – często byłem odbiorcą telefonów profesora, który poruszony jakąś publikacją w "Rzeczpospolitej", czy konkurencji dzwonił do mnie, by powiedzieć co o niej, bądź o autorze myśli. Był jednym z autorytetów naszej gazety. Publikował w "Rzeczpospolitej" nie tylko sztandarowe teksty, ale i fragmenty wspomnień osobistych. Należał do kapituł naszych nagród i był pierwszym laureatem nagrody samorządowej Fundament Rzeczpospolitej im. Michała Kuleszy.