Od początku roku zmieniły się zasady wystawiania i przesyłania faktur drogą elektroniczną. Ministerstwo Finansów w końcu pozwoliło na przesyłanie i przechowywanie faktur VAT w dowolnym formacie elektronicznym. Przed zmianą podatnicy, którzy nie chcieli wystawiać faktur na papierze, musieli stosować skomplikowane procedury zabezpieczania ich bezpiecznym podpisem elektronicznym lub dostosować swój system do elektronicznej wymiany danych (tzw. EDI). Nowelizacja przepisów wykonawczych miała sprawę uprościć. Okazuje się, że to tylko teoria.
Brak konkretów
Z obowiązujących przepisów wynika m.in., że faktury elektroniczne są dopuszczalne, jeśli wykorzystywane przez podatnika formy przesyłania i wystawiania zapewniają autentyczność pochodzenia oraz integralność ich treści. Problem tylko w tym, że nie precyzują, co to oznacza. Podatnicy, którzy nie chcą mieć kłopotów z fiskusem, zaczęli więc pytać, czy stosowany przez nich system spełnia określone wymagania. W indywidualnych interpretacjach fiskusa nie znajdą jednak odpowiedzi. Z analizy przykładowej interpretacji z 6 czerwca 2011 r. (nr I LPB3/423-97/11-2/GC) dotyczącej nowej procedury wynika, że organy interpretacyjne szczegółowo „przepisują" kolejne paragrafy z rozporządzenia i ustawy. Na końcu potwierdzają, że faktura w PDF stanowi podstawę do odliczenia VAT. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie końcowe zastrzeżenie. Organ interpretacyjny wskazuje bowiem na bezwzględny wymóg prawny zapewnienia autentyczności pochodzenia i integralności treści tych faktur. A tego w jego ocenie nie można potwierdzić w postępowaniu interpretacyjnym, bo wymaga to wiedzy specjalistycznej. Oceny prawidłowości zastosowanego sposobu przesyłu e-faktur oraz zapewnienia autentyczności ich pochodzenia i integralności ich treści można dokonać dopiero w toku kontroli podatkowej lub skarbowej.
– Tak ogólnikowe interpretacje nie dają żadnej ochrony prawnej, niczego nie wyjaśniają – uważa Dawid Milczarek, ekspert podatkowy, wykładowca Akademii Biznesu MDDP.
Stanowisko fiskusa krytycznie ocenia także Jan Czerwiński, starszy konsultant z Kancelarii DZP Domański Zakrzewski Palinka. Podkreśla, że sensem interpretacji jest wyjaśnienie przepisów prawa podatkowego, które daje podatnikowi realną możliwość skorzystania z ochrony.
Realne zagrożenie
Takie interpretacje, zamiast chronić, grożą tym, że organy podatkowe uznają w przyszłości, iż dokumenty wystawiane przez podatników nie są fakturami i nie dają ich nabywcom prawa do odliczenia VAT.