W styczniu 2007 r. Andrzeja K. zaatakowała grupa młodych ludzi na przystanku autobusowym w Lublinie. Dostał siedem ciosów nożem w brzuch i klatkę piersiową. Przeżył dzięki natychmiastowej pomocy lekarzy. Zdarzenie, ze względu na jego brutalny charakter, było relacjonowane przez media w całej Polsce, zwłaszcza że prowodyrem zajścia była nieletnia dziewczyna, uprzednio już zamieszana w sprawę o usiłowania zabójstwa czternastolatki z Lublina. Dziennik „Fakt”, opisując zdarzenie, zilustrował je m.in. zdjęciem Andrzeja K. w trakcie jego pobytu na oddziale chirurgicznym.
Mężczyzna uznał, że redakcja naruszyła jego dobra osobiste, bo nie uzyskała jego zgody na publikację wizerunku, co więcej – wcale się o nią nie starała. Podkreślił, że fotografia zawierała zbliżenie jego twarzy pozwalające na łatwą identyfikację w przeciwieństwie do publikacji wizerunków napastników, których twarze przedstawiono w sposób uniemożliwiający rozpoznanie. Twierdzi, że naraziło go to na reakcje środowiska kryminalnego, tym bardziej że jest głównym świadkiem oskarżenia.
Axel Springer Polska, wydawca gazety, nie uznał powództwa i argumentował m.in., że fotografia miała obrazowo uzmysłowić czytelnikom skalę opisanego w artykule zjawiska bandytyzmu wśród nieletnich i pokazać jego skutki.
Sąd Okręgowy w Lublinie nie podzielił tych argumentów. Stwierdził, że redakcja naruszyła dobra osobiste (art. 23 kodeksu cywilnego) oraz przepisy art. 81 ust. 1 prawa autorskiego i art. 13 ust. 2 prawa prasowego. Przypomniał, że rozpowszechnienie wizerunku osoby pokrzywdzonej wymaga uzyskania jej wyraźnej zgody. Zasądził od wydawnictwa 75 tys. zł zadośćuczynienia dla Andrzeja K. i 25 tys. zł na rzecz towarzystwa Nasz Dom w Warszawie. Wydawca „Faktu” ma też listownie przeprosić studenta.
Sąd oddalił jednocześnie powództwo wobec autora publikacji, uzasadniając, że nie jest autorem fotografii (kupiono ją od agencji fotograficznej), nie miał ani uprawnień formalnych, ani możliwości wpływu na szatę graficzną, w jakiej ukazał się jego tekst, bo o tym decydowało kolegium redakcyjne, którego nie jest członkiem. Wyrok został utrzymany w mocy przez Sąd Apelacyjny w Lublinie (sygn. ACa 705/07).