Wisła czy Cracovia? Spór o starszeństwo

Który klub jest starszy? To pytanie od ponad stu lat budzi w Krakowie mniejsze lub większe emocje. Były czasy, gdy wydawało się, że jedna z opcji zdobyła powszechne uznanie, potem jednak zwolennicy odmiennego zdania odzyskiwali przewagę.

Publikacja: 28.01.2021 21:00

Uroczystości obchodów 30-lecia TS Wisła w 1936 r. Mecz z Chelsea Londyn. Na dekoracjach widoczny rok

Uroczystości obchodów 30-lecia TS Wisła w 1936 r. Mecz z Chelsea Londyn. Na dekoracjach widoczny rok założenia: 1906

Foto: materiały autora

Przyznać trzeba, że nie było łatwo w prosty i jednoznaczny sposób odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Pomagają cytaty takie jak ten (jeszcze do niego powrócę): „Jest też rzeczą jasną jak słońce, że Wisła starszą jest niż Kraków, czyli Cracovia”. Nie było łatwo, bo krakowskie kluby zakładane były w odległych czasach. Czasach, w których doniesienia prasowe były skąpe, a kluby te z pewnością nie przypominały organizacji, które dziś określamy tym mianem. Znacznie bliżej im było do dzikich drużyn zakładanych w powojennej Warszawie i przez długi czas nie posiadały żadnej osobowości prawnej. Były grupami znajomych połączonych wspólną pasją, które w mniej lub bardziej sformalizowany sposób, mniej lub bardziej regularnie, spotykały się, aby oddawać się swej nowej pasji – grze w piłkę nożną.

Wydawnictwo rocznicowe na jubileusz 30-lecia KS Cracovia, 1937 r.

Wydawnictwo rocznicowe na jubileusz 30-lecia KS Cracovia, 1937 r.

materiały autora

Jak to się wszystko zaczęło?

Pierwszy raz kluby i ich nazwy zagościły na poważnie na łamach krakowskiej prasy jesienią 1906 r., w związku ze słynnym turniejem organizowanym na Błoniach przez dr. Tadeusza Konczyńskiego. To w tym okresie do obiegu prasowego wchodzą nazwy Wisły, Czerwonych zwanych drużyną Jenknera, Akademickiego Klubu Footballistów Cracovia i Biało-czerwonych. Później dwa pierwsze miały stworzyć dzisiejszą Wisłę, a dwa kolejne Cracovię. Od tego czasu wzmianki na temat drużyn piłkarskich pojawiają się już w miarę regularnie, ale należy do nich podchodzić z dużą ostrożnością. Piłka nie była sportem masowym, a relacje z tych mocno egzotycznych dla ogółu czytelników rozgrywek bywały nieprecyzyjne. Prasa często myliła drużyny i ich nazwy – wiemy na przykład, że co do zasady „akademikami” nazywano Akademicki Klub Footballistów, ale zdarzyło się prasie użyć takiej nazwy w stosunku do Biało-czerwonych.

Odznaki okolicznościowe z okazji 25-lecia KS Cracovia

Odznaki okolicznościowe z okazji 25-lecia KS Cracovia

materiały autora

Poza jednym przypadkiem, wcześniejsze wydarzenia znamy wyłącznie z przekazów ustnych spisanych w czasach późniejszych. Ten jeden wyjątek to słynne ogłoszenie w „Nowej Reformie”, będące według zwolenników starszeństwa Cracovii koronnym argumentem potwierdzającym, iż mają oni rację. Czy rzeczywiście tak jest?

„Nowa Reforma”, str. 2, 13 czerwca 1906 r.

„Nowa Reforma”, str. 2, 13 czerwca 1906 r.

materiały autora

Historia obydwu klubów w pierwszych miesiącach ich istnienia jest zadziwiająco podobna. Obydwa powstały z połączenia sił dwóch innych drużyn. Obydwa od jednej z nich wzięły swoją nazwę, a od drugiej stroje. Kluczowa dla kwestii starszeństwa była kolejność zdarzeń i jak owo połączenie traktowały umawiające się na wspólną przyszłość zespoły.

„Kuryer Sportowy”, str. 3, dodatek „Ilustrowanego Kuryera Codziennego” z 26 maja 1936 r.

„Kuryer Sportowy”, str. 3, dodatek „Ilustrowanego Kuryera Codziennego” z 26 maja 1936 r.

Pierwsza drukowana wzmianka o zespołach Wisły i Czerwonych, jak już to zostało wspomniane, pochodzi z jesieni 1906 r. Zachowały się jednak relacje z czasów wcześniejszych. Najbardziej znane są wspomnienia Romana Wilczyńskiego, jednego z zawodników pierwszego zespołu Wisły, a wtedy ucznia II Szkoły Realnej, o tym, jak na wiosnę 1906 r. po lekcjach otrzymali od profesora Tadeusza Łopuszańskiego propozycję założenia drużyny futbolowej. Propozycję przyjętą ze zdumieniem, bo piłka nożna nie była wtedy powszechnie akceptowana, ale również z wielkim entuzjazmem. Wedle Wilczyńskiego to na tym właśnie spotkaniu ustalono nazwę „Wisła” – z pobudek patriotycznych. Kluczowa w tym wspomnieniu jest pora roku.

Uroczystości obchodów 25-lecia KS Cracovia w 1932 r. Na dekoracjach widoczny rok założenia: 1907

Uroczystości obchodów 25-lecia KS Cracovia w 1932 r. Na dekoracjach widoczny rok założenia: 1907

materiały autora

Znamy też relację umiejscawiającą wcześniej niż na jesieni 1906 r. początki drużyny Czerwonych. W spisanych w latach 60. ub. wieku wspomnieniach Wilhelm Cepurski opowiada o tym, że już kilka lat przed turniejem jesiennym grywał z przyjaciółmi z gimnazjum w „szmaciankę”, a następnie wstąpił do zespołu kolegi z innej szkoły Jenknera – drużyny zwanej Czerwonymi. Opowieść ta, datująca powstanie Czerwonych gdzieś w latach 1903–1905, przez długi czas wydawała się mało prawdopodobna, a teza o tym, że pod Wawelem w piłkę nożną zaczęto grać w 1906 r., była mocno ugruntowana. Aż do dnia odnalezienia sprawozdania z roku 1903 z gimnazjum św. Jacka, którego uczniem był Cepurski, z jasnym wskazaniem, że część młodzieży „bawiła się piłkami nożnemi”. Jeśli więc to było prawdą, to mocno wzrasta też wiarygodność wspomnień o wcześniejszym założeniu Czerwonych.

Wydawnictwo rocznicowe na jubileusz 25-lecia KS Cracovia, 1932 r.

Wydawnictwo rocznicowe na jubileusz 25-lecia KS Cracovia, 1932 r.

materiały autora

Dla ustalenia daty powstania Wisły nie ma to jednak większego znaczenia. Nigdy nie kwestionowano poważnie wiodącej roli Wisły przy połączeniu z Czerwonymi, a już na pewno to moment jej założenia był przez członków klubu uznawany za datę jego powstania. Warto jednak wspomnieć o tych dokumentach, bo są one dowodem, że nie tylko we Lwowie grywano przed 1906 r. w piłkę.

Sprawozdanie z działalności gimnazjum św. Jacka, 1903 r.

Sprawozdanie z działalności gimnazjum św. Jacka, 1903 r.

materiały autora

Inaczej sprawy mają się w przypadku Cracovii. O ile określenia „Cracovia” czy „Biało-czerwoni” na łamach prasy drukowanej pojawiły się mniej więcej w  tym samym czasie, co nazwy innych drużyn, o tyle Akademicki Klub Footballistów zaistniał wcześniej. Oto bowiem 13 czerwca 1906 r. w krakowskiej „Nowej Reformie” znalazło się słynne ogłoszenie o zebraniu założycielskim takiej drużyny. Zwolennicy tezy o pierwszeństwie Cracovii na tym właśnie fakcie opierają swoje przekonania. Zgodnie z ich podejściem nie można brać pod uwagę ustnych przekazów i wspomnień, a jedyne właściwe źródła to źródła drukowane.

„Przegląd Sportowy”, str. 7, 1 października 1921 r.

„Przegląd Sportowy”, str. 7, 1 października 1921 r.

materiały autora

Gdyby zgodzić się z takim podejściem należałoby odrzucić ustne i dopiero później spisywane relacje o powstaniu drużyny Wisły na wiosnę 1906 czy też drużyny Czerwonych jeszcze wcześniej. To byłoby na pierwszy rzut oka ostatecznym dowodem na starszeństwo Cracovii. No właśnie – tylko na pierwszy rzut oka. W kluczowym dla naszych rozważań wydrukowanym ogłoszeniu słowo „Cracovia” wcale się bowiem nie pojawia. Dotyczy ono spotkania organizacyjnego „Akademickiego klubu footballistów”. Ni mniej ni więcej. O tym, czy spotkanie to w ogóle się odbyło prasa drukowana milczy. Milczy też w kwestii tego czy późniejszy klub akademicki „Cracovia”, o którym w kontekście turnieju jesiennego pisała 21 października 1906 Nowa Reforma narodził się przez dodanie do Akademickiego klubu footballistów łacińskiej nazwy miasta czy jest to jednak inna drużyna. Wiemy to wyłącznie ze znacznie później spisanych wspomnień. Jeśli wspomnienia te uznać za wiarygodne, to data powstania Akademickiego klubu footballistów „Cracovia” jest dokładnie określona. Tylko co z założeniem, iż uznajemy wyłącznie dowody drukowane? Jeśli zasadę tą wyłączymy to wracamy do wspomnień Wilczyńskiego, a ten wspominał wiosnę, która poprzedza miesiąc czerwiec dając pierwszeństwo Wiśle.

„Tygodnik Sportowy”, str. 5, 17 marca 1922 r.

„Tygodnik Sportowy”, str. 5, 17 marca 1922 r.

materiały autora

Aby czytelnik poznał wszelkie konieczne fakty należy dodać informację powszechnie uznawaną za prawdziwą. Na wiosnę 1907 roku Akademicki klub footballistów „Cracovia” i Biało-czerwoni łączą się w klub, który otrzymuje nazwę KS Cracovia i biało-czerwone stroje. Będzie to istotne wydarzenie dla dalszych rozważań. Ważnym jest też podkreślenie, iż to Biało-czerwoni byli wtedy najczęściej uznawani za najsilniejszą drużynę z Krakowa.

Szukamy dowodów

Jak widać, trzymając się jednej zasady, trudno jest starszeństwo jednego lub drugiego klubu jednoznacznie udowodnić. To, czy bardziej wiarygodne wydają się wspomnienia jednej czy drugiej strony, jest sprawą bardzo dyskusyjną. Niewiele pomogą nam też doniesienia prasowe z wczesnego okresu istnienia klubów. Zwolennicy starszeństwa Cracovii wskazują na wycinki prasowe potwierdzające ich twierdzenia. Są to jednak wycinki bardzo krótkie i często wyjęte z kontekstu, a starszeństwo jednej z drużyn wywodzi się na przykład z określeń typu „młodszej Wisły”, całkowicie abstrahując od tego, że Wisła jako klub gimnazjalistów przez lata była zespołem młodszym i, co tu ukrywać, słabszym niż akademicka Cracovia. Co wcale jednak nie oznacza późniejszej daty założenia. Wycinki te pochodzą też z pierwszych lat po założeniu klubów, gdy – jak już wspominałem – informacje na temat piłki nożnej nie grzeszyły przesadną rzetelnością.

W kwestii wycinków jest też charakterystyczna tendencja – im dalej od lat 1906–1907, tym mniej tych wycinków. Po I wojnie światowej zaś sytuacja ulega drastycznej zmianie i kolejne dowody drukowane jednoznacznie zaczynają wskazywać na starszeństwo Wisły. Przykładem niech będzie zdanie: „W niedzielę dnia 9 października obchodzi Wisła, jako najstarszy klub w Krakowie, jubileusz 15-lecia swojego istnienia”, pochodzące z wydanego 1 października 1921 r. „Przeglądu Sportowego”.

Obydwa obozy od lat wskazywały raczej na argumenty wspierające ich tezy. A i jednych, i drugich nagromadziło się sporo. W tej sytuacji najmniej obarczonym błędem podejściem będzie oparcie się na tym, co przez lata sądzili na ten temat ojcowie założyciele obydwu klubów organizujący w okresie międzywojennym ich kolejne jubileusze. Jeśli to oni mieliby mieć głos decydujący, to wnioski są szybkie, łatwe i oczywiste. O ile Towarzystwo Sportowe Wisła kolejne swoje okrągłe rocznice świętowało w latach 1921, 1926, 1931 czy 1936, o tyle Klub Sportowy Cracovia robił to zawsze o rok później. Próbowano więc zaprosić marszałka Piłsudskiego na 15-lecie obchodzone w 1922 r., planowano wielki turniej rocznicowy na rok 1927, obchodzono huczne rocznice, wydając specjalne publikacje i pamiątki w 1932 i 1937 r. Mogłoby się więc wydawać, że sprawa jest wyjaśniona i zamknięta.

Kreatywność obrońców starszeństwa Cracovii była jednak wielka. W miarę pojawiania się kolejnych przesłanek podważających ich tezy, tworzono coraz to inne teorie mające wyjaśnić rozbieżności. Obchody w 1922 r. miały być spowodowane bliskością wojny z bolszewikami i związanymi z tym trudnościami organizacyjnymi. Trudno jednak obronić tę tezę w obliczu faktu, że w 1921 r. Cracovia zdobyła pierwsze historyczne mistrzostwo Polski. Wygląda na to, że w aspekcie sportowym przeciwności losu udało się pokonać. Rok 1926 był dla Cracovii podobno trudny finansowo, a 1936 r. postanowiono przeczekać ze względu na spadek piłkarzy do niższej ligi. W innej wersji chodziło o 5-letni odstęp od 1932 r., w którym z opóźnieniem świętowano 25-lecie.

Wszystko można wytłumaczyć

Uważny czytelnik zapewne zorientował się już, że tłumaczenia te nie wyglądały zbyt wiarygodnie. Szczególnie w kontrapunkcie do drugiego aksjomatu dotyczącego, wedle jej zwolenników, przedwojennej Cracovii. Miała ona być według nich nie tylko klubem najstarszym, ale też najpotężniejszym i najlepiej zorganizowanym. Trudno to zaiste pogodzić z ciągłą niemożnością przeprowadzenia w terminie obchodów rocznicy założenia klubu. Szczególnie że w tym samym czasie bez najmniejszych problemów radziła sobie z tym Wisła.

Powstała więc koncepcja mająca wyjaśnić przesunięcie w czasie obchodów kolejnych okrągłych rocznic. Ojcowie założyciele Cracovii mieli więc zgodnie z nią podjąć unikalne w skali świata postanowienie i świętować nie rok założenia klubu, ale rok fuzji z Biało-czerwonymi. Koncepcja ta jest na tyle niestandardowa, że autor niniejszej rozprawki pozwoli sobie uchylić się od konieczności rozważania jej oparcia w faktach. Skupmy się na ocenie, czy coś za takim twierdzeniem przemawia. A przemawia niewiele. We wszystkich publikacjach i materiałach prasowych jako rok założenia przedstawiany jest 1907. Nie ma też żadnych przedwojennych pamiątek wskazujących, iż rok 1906 był dla działaczy KS Cracovia szczególnie wyjątkowy. Trzeba jednak przyznać, że w mniej oficjalnym obiegu pojawiały się od czasu do czasu nawiązania również do roku, który za swój rok założenia od zawsze uznawała Wisła. Jednym z najbardziej ujmujących jest tłumaczenie Juliusza Leo w przedmowie do rocznicowego wydania publikacji z okazji 30-lecia Cracovii datowanej, a jakże, na 1937 rok. Zaprezentował on tam wyjaśnienie, że wydanie rocznika w 1937 r. nastąpiło z chęci dotrzymania 5-letniej przerwy od wydanej w 1932 r. publikacji na 25-lecie, która ukazała się – jak można zrozumieć – o rok za późno. Nie jest to najpoważniejsze podejście do rocznic tak zasłużonego klubu, zwłaszcza że w tym samym 1937 r. odbywały się wszystkie jubileuszowe obchody i wszelkie z nich relacje mówią o świętowaniu rocznicy założenia. Zupełnie na marginesie można też zauważyć, że w trudzie wyszukiwania racjonalnych powodów tego trudnego do zrozumienia rozdźwięku Juliusz Leo nieświadomie torpeduje późniejsze starania historyków Cracovii przesuwających datę jej założenia na czerwiec 1906. Robi to, wiążąc wprost początki klubu z drużyną Biało-czerwonych, a nie Akademickiego Klubu Footballistów.

Nie ma, niestety, żadnych pisanych źródeł wiarygodnie wyjaśniających takie zachowanie działaczy czy – precyzyjniej – części działaczy Cracovii. Znając jednak historię powstania tego klubu i opierając się na osobistym doświadczeniu w dynamice relacji międzyludzkich, autor niniejszego opracowania pokusił się o subiektywną teorię. W przeciwieństwie do Wisły, gdzie po połączeniu z Czerwonymi nie zmieniła się nazwa ani tradycje związane z datą założenia, w przypadku Cracovii sytuacja była zapewne bardziej złożona. Jeśli przyjmiemy, że rację mają łączący powstały w czerwcu 1906 r. Akademicki Klub Footballistów z późniejszym Akademickim Klubem Footballistów „Cracovia”, to przy okazji fuzji z Biało-czerwonymi na wiosnę 1907 r. nastąpiła kolejna zmiana nazwy. Drużyna Akademicki Klub Footballistów „Cracovia” połączyła się z drużyną Biało-czerwonych, przyjęła biało-czerwone barwy i zmieniła się w Klub Sportowy Cracovia. Wskazuje to na mocną pozycję Biało-czerwonych – w istocie, wedle wielu źródeł, najsilniejszej wtedy drużyny w Krakowie. Z punktu widzenia byłych członków tego zespołu świętowanie roku fuzji jako roku założenia nowego klubu miało zapewne istotne znaczenie. Inne podejście istotnie umniejszałoby ich rolę. To tłumaczyłoby oficjalne obchody w rocznicę 1907 r. i delikatne, choć nienachalne, próby zajmowania innego stanowiska przez część działaczy zapewne wcześniej związanych z Akademickim Klubem Footballistów. Czemu więc Cracovia tak drastycznie zmieniła podejście do historii począwszy od roku 1946? Trudno to jednoznacznie stwierdzić. Wydaje się jednak, że jest powód, dla którego byli członkowie Akademickiego Klubu Footballistów i zapewne większość młodszych działaczy przekonała byłych zawodników Biało-czerwonych do zmiany zdania. Tym powodem mogła być utrata po II wojnie światowej Kresów Wschodnich, w tym Lwowa i jego klubów. Po 1945 r. dyskusja pomiędzy Wisłą i Cracovią przestała być sporem o miano najstarszego klubu Krakowa, a zaczęła być walką o miano najstarszego istniejącego klubu w Polsce. Jej waga wzrosła więc niepomiernie.

Czy zaprezentowana teoria wyjaśniająca zmianę uznawanego przez Cracovię roku założenia z 1907 na 1906 jest dobrze uargumentowana i osadzona w realiach ludzkich zachowań, każdy czytelnik oceni sam. Nie ulega natomiast wątpliwości, że począwszy od 1946 r. Cracovia rozpoczęła intensywną pracę propagandową, by wymazać z ludzkiej pamięci okoliczności swoich jubileuszy w latach międzywojennych. Trzeba przyznać, że pracę niezwykle skuteczną. Najpierw udało się wprowadzić do powszechnego obiegu „nowy” rok założenia klubu, a następnie zaczęły się odnajdywać dowody na starszeństwo. Liczone w miesiącach, ale jednak. I pomimo że dowody te, jak opisano na początku tego tekstu, były dość wątpliwej jakości, to jednak przy biernej postawie środowiska Wisły udało się je i opartą na nich teorię umieścić w drukowanych wydawnictwach, które z czasem stały się źródłami dla kolejnych opracowań i utrwaliły w powszechnej świadomości.

Wisła milczała

Skąd ta bierna postawa i bezczynność działaczy Wisły? Trzeba pamiętać, że kilka lat po wojnie rozpoczął się najczarniejszy okres w historii klubu. Zaczęli nim zarządzać przedstawiciele resortów siłowych, które stały się właścicielami czy wręcz – jak pewnie powie większość kibiców Wisły – okupantami na długie dziesięciolecia. Prezesi z resortowego nadania byli ostatnimi, których interesowała historia Wisły czy tym bardziej uznawanej wtedy za nieistotną Cracovii. Klub nie wspierał swoich byłych członków, a pierwsze, rzucające inne światło na początki piłki w Krakowie wspomnienia byłych działaczy Wisły udało się spisać dopiero w latach 60. przy okazji sześćdziesięciolecia istnienia klubu.

Czemu nic się nie zmieniło w tej kwestii po odzyskaniu swobody po roku 1989? Można odpowiedzieć, że nie do końca nic. Odbudowujący swoją podmiotowość miłośnicy Białej Gwiazdy nieśmiało zaczęli się dopominać o należny im tytuł starszeństwa. Choćby tworząc i publikując swoje opracowania historyczne. Nie było jednak w tym zakresie żadnych oficjalnych gestów ze strony samego klubu. Pewnie częściowo można to tłumaczyć różnicą klasy w pozycji i znaczeniu obydwu klubów. Władze Wisły 10 czy 20 lat temu ryzykowały negatywne reakcje opinii publicznej związane z oskarżeniami, że oto bezwzględny hegemon Ekstraklasy w brutalny sposób odbiera ostatnie atuty będącemu piłkarskim kopciuszkiem lokalnemu rywalowi. Nie bez znaczenia zapewne będzie też powszechnie znany fakt pełnego skupienia na bieżących sukcesach zarządów złotej ery klubu.

„Datą powstania Cracovii jest rok 1907”

Wszystko wskazuje jednak na to, że bierność i cisza w dyskusji o starszeństwie krakowskich, a co za tym idzie, polskich klubów ze strony władz Towarzystwa Sportowego Wisła, właśnie dobiegła końca. W walce o powszechne uznanie prymatu Wisły w kontekście daty założenia wspierać je będą archiwalne i utrwalone drukiem wypowiedzi tych działaczy Cracovii, którzy twardo obstawali przy historycznym roku założenia. Działaczy takich jak dr Stanisław Mielech, który zdobył dla Cracovii pierwsze mistrzostwo Polski, a później był pomysłodawcą nazwy, jednym z założycieli i działaczem Legii Warszawa, a następnie zasiadał we władzach Polskiego Związku Piłki Nożnej. W artykule opublikowanym w „Przeglądzie Sportowym” z okazji 25-lecia Cracovii obchodzonego, a jakże, w 1932 r. napisał on wprost: „Datą powstania Cracovii jest rok 1907”. Dokładnie tego samego zdania był Zygmunt Nowakowski, członek zarządu Cracovii, a wcześniej m.in. aktor i dyrektor Teatru im. Słowackiego, znany i uwielbiany przy ul. Józefa Kałuży 1 za słowa: „Kiedy umrę, pochowajcie mnie na polu karnym Cracovii, jeszcze po śmierci będę jej bronił”. Zgodnie z relacją „Ilustrowanego Kuryera Codziennego” podczas obchodów 30-lecia Wisły w 1936 r. wygłosił on mowę pochwalną, a w niej powiedział m.in.: „Jest też rzeczą jasną jak słońce, że Wisła starszą jest niż Kraków, czyli Cracovia”. Wygląda na to, że z tak jednoznacznie postawionymi przez ludzi Cracovii tezami trudno będzie zwolennikom starszeństwa tego klubu polemizować.

Przyznać trzeba, że nie było łatwo w prosty i jednoznaczny sposób odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Pomagają cytaty takie jak ten (jeszcze do niego powrócę): „Jest też rzeczą jasną jak słońce, że Wisła starszą jest niż Kraków, czyli Cracovia”. Nie było łatwo, bo krakowskie kluby zakładane były w odległych czasach. Czasach, w których doniesienia prasowe były skąpe, a kluby te z pewnością nie przypominały organizacji, które dziś określamy tym mianem. Znacznie bliżej im było do dzikich drużyn zakładanych w powojennej Warszawie i przez długi czas nie posiadały żadnej osobowości prawnej. Były grupami znajomych połączonych wspólną pasją, które w mniej lub bardziej sformalizowany sposób, mniej lub bardziej regularnie, spotykały się, aby oddawać się swej nowej pasji – grze w piłkę nożną.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Przemyt i handel, czyli jak Polacy radzili sobie z niedoborami w PRL