Akcje Dino Polska w piątek od rana wyraźnie traciły. Spółka zaprezentowała słabsze od oczekiwań inwestorów wyniki za II kwartał. Uspokojenia nie przyniosła też konferencja z udziałem zarządu handlowej spółki. Analitycy przyznają, że konkurencja na rynku nie daje wytchnienia – nawet przy odpuszczającej inflacji.
Rozwój przycichł
Akcje Dino Polska zniżkowały pod koniec dnia o ponad 8 proc., do 396,2 zł, co oznacza, że stopa zwrotu od początku roku skurczyła się do poniżej 6 proc., a zarazem Dino jest słabsze o 7 pkt proc. od benchmarku, czyli WIG20. Inwestorzy czuli się zawiedzeni raportem finansowym spółki. – Wyniki Dino Polska za II kwartał okazały się zaskakująco słabe, gorsze od oczekiwań inwestorów. Przychody były co prawda zbliżone do prognoz rynku, ale rozczarowanie wynika z erozji rentowności, szczególnie marży brutto na sprzedaży, bo mamy niebagatelny spadek o prawie 2 pkt proc., pomimo niewymagającej bazy z ubiegłego roku – tłumaczy Jakub Viscardi, analityk DM BOŚ. Radzi też spojrzeć na najświeższe wyniki polskiej sieci sklepów z szerszej perspektywy. – Przypomnijmy, że w II kwartale 2020 r. Dino Polska miało rentowność EBITDA na poziomie 9,7 proc., w II kwartale 2021 r. było to już tylko 9,5 proc., a w zeszłym roku – 9,2 proc. Dziś mamy spadek do 8,7 proc., czyli zniżka na przestrzeni trzech lat sięga aż 2 pkt proc. Mamy więc do czynienia z długofalowym trendem, który nie wiadomo, kiedy się zakończy – zauważa analityk.
Janusz Pięta, analityk BM mBanku, zwraca uwagę, że sprzedaż porównywalna (like for like) okazała się niewiele niższa (20,3 proc. wobec 21,7 proc. założeń analityka), widoczny jest jednak istotny efekt dezinflacji, który powoduje, że dynamika wzrostu sprzedaży się obniża. Pięta przyznaje też, że główne negatywne zaskoczenie tkwiło jednak w poziomie marżowości. – Marżowość uległa pogorszeniu najpewniej z uwagi na wyższe inwestycje w ceny ze strony głównych konkurentów, w tym Biedronki – mówi.
Viscardi przyznaje, że pogorszenie rentowności w Dino to pochodna wysokiej konkurencyjności rynku i walki w inflacyjnym otoczeniu o klientów, którzy są bardziej wrażliwi cenowo. – Dziś jednak, gdy inflacja nieco odpuszcza, niemal od razu przekłada się to na ceny w dyskontach, więc nie ma przestrzeni do odbudowy marży i ona pozostaje pod presją – tłumaczy analityk DM BOŚ. Jego zdaniem trzeba się liczyć z tym, że w kolejnych kwartałach sprzedaż porównywalna sklepów Dino będzie w trendzie spadkowym. Viscardi ocenia, że osiągnięcie celu spółki w postaci płaskiej rentowności na poziomie EBITDA za cały 2023 r. w porównaniu z 2022 r. będzie nie lada wyzwaniem, bo to by musiało oznaczać istotną poprawę w II połowie roku, na co na razie się nie zanosi.