Łatwiej można wymienić kategorie, w których nie czekają nas dwucyfrowe podwyżki. Niestety, w przypadku tych największych wartościowo, bo najczęściej kupowanych, tak właśnie będzie. – Największy wzrost cen stanie się udziałem takich kategorii, jak produkty tłuszczowe, mięso, chemia gospodarcza i nabiał. Produkty tłuszczowe (m.in. margaryna, masło, olej) to kategoria notująca najwyższe wzrost indeksu cen w ostatnim okresie – mówi Robert Orpych z Wyższej Szkoły Bankowej w Chorzowie. – Na wzrost cen w tej kategorii wpływ ma w znacznej mierze wzrost kosztów produkcji, a w szczególności ceny energii i paliw. Coraz bardziej zauważalny staje się też wzrost kosztów pracy.
Co jeszcze mocno zdrożeje? Wyliczać można długo. – Kategorią, w której możemy z bardzo dużym prawdopodobieństwem przewidzieć dalszy wzrost cen, jest mięso. Jego przyczyną są wyższe koszty produkcji ponoszone przez hodowców – zauważa Hubert Gąsiński, wykładowca WSB w Warszawie. – Ze względu na powolny, ale jednak systematyczny wzrost wszystkich kosztów produkcji, poczynając od ceny energii, surowców oraz kosztów pracowniczych kategorią, w której możemy być pewni dalszego wzrostu w 2023 roku, jest też pieczywo - dodaje.
Cukrowa nauczka
Powodów wyższych cen jest niestety aż nadto. – Ostateczna cena danego produktu zależy od wielu czynników, w tym od tego, w jakim stopniu jest on przetworzony. Na cenę wpływają między innymi koszty transportu, energii i pracy, ale także magazynowania czy na przykład marża sprzedawcy – stwierdza Zbigniew Sierocki, dyrektor zarządzający ASM Sales Force Agency. – Zmian cen produktów spożywczych można się spodziewać mimo utrzymania zerowego podatku VAT na podstawowe produkty do czerwca 2023 roku. Z powodu rosnących cen energii należy się również spodziewać, że owoce i warzywa także będą w tym roku droższe niż w 2022 r.
Czytaj więcej
Koszty galopującej drożyzny doganiają korzyści, jakie odnosi kasa państwa z tego tytułu. W przyszłym roku mogą być już same straty – oceniają ekonomiści.