Słynny Czarny Piątek uruchamia finałowe odliczanie do Bożego Narodzenia. Wtedy też na dobre startuje finał sezonu przedświątecznych zakupów. Jak podał operator Tpay, w ubiegłym roku obroty sklepów wzrosły w ten dzień średnio o 160 proc. Wartość koszyka w tym jednym dniu w porównaniu do całego listopada wzrosła w przypadku elektroniki o 16 proc., a zdrowia i urody o blisko 30 proc.
Jak mówi Mikołaj Garbarek z firmy PSI Polska, dostarczającej systemy WMS wspierające zarządzanie magazynem, pracy w handlu jest w tym okresie nawet dwa razy więcej niż w pozostałych miesiącach roku. – Na podstawie danych z naszych systemów mogę powiedzieć, że dużo zależy od segmentu produktów, ale sprzedaż potrafi wzrosnąć nawet o 100 proc. Generalnie kilkudziesięcioprocentowe wzrosty nikogo w tym czasie nie zaskakują - tłumaczy.
Czytaj więcej
Sprzedaż detaliczna w październiku była realnie o zaledwie 0,7 proc. większa niż rok wcześniej, pomimo znaczącego wzrostu populacji Polski w tym czasie. To prawdopodobnie początek stagnacji konsumpcji, spowodowanej spadkiem siły nabywczej dochodów gospodarstw domowych.
Badania preferencji konsumentów są sprzeczne. Empik podaje, iż 94 proc. badanych czeka na okazje w ramach Black Week, a połowa na pewno z nich skorzysta. Z kolei z badania SMSAPI wynika, że z 63 proc. przed rokiem do 56 proc. obecnie spadła liczba osób zamierzających skorzystać ze specjalnych ofert w ostatni piątek listopada, tradycyjnie nazywany Black Friday. Jednocześnie 61 proc. badanych odwleka zaplanowane już zakupy na ten dzień, licząc, że nadarzy się okazja zakupu w wyjątkowej cenie. Rok temu było to nieco więcej - 68 proc.
- Jest jednak liczna grupa kupujących, którzy już za kilka dni zaczną dokładniej sprawdzać pocztę i powiadomienia w telefonie i czujniej przeglądać media społecznościowe. Korzystając ze specjalnych ofert zamierzają oszukać inflację. Jeśli komunikacja marki trafi w ich preferencje - wtedy chętnie skorzystają z okazji - ocenia Maja Wiśniewska, menedżer marketingu SMSAPI.