To już druga batalia o rynek internetowy. Najpierw Ministerstwo Finansów chciało objąć podatkiem obrotowym nie tylko sieci tradycyjnych sklepów, ale również sprzedawców internetowych. Branży udało się przed tym obronić, ale teraz znów musi walczyć. Tym razem o prawo do prowadzenia działalności w niedzielę. Może tego zakazać już niedługo obywatelski projekt ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę.
Według zapowiedzi Prawa i Sprawiedliwości ustawa ma zostać przyjęta jeszcze przed wakacjami.
Konsumenci przeciwni zakazom
Tymczasem e-zakupy w niedzielę robi większość Polaków. 39 proc. z nich, ponieważ w tygodniu zwykle nie mają czasu na zakupy, zaś 38 proc. uważa, że może wtedy kupić niezbędne rzeczy, przy okazji zostając w domu. Zakupy w weekend pozwalają kupować mądrze, przeanalizować dobrze zakup – tak twierdzi 35 proc. Polaków. Ogółem zdaniem 72 proc. Polaków e-zakupy w niedzielę sprawiają, że mają więcej czasu dla bliskich – wynika z badania Izby Gospodarki Elektronicznej.
Potencjalny zakaz poza utrudnieniami dla konsumentów uderzy też w osoby pracujące w e-sklepach. – Prawie połowa zatrudnionych w e-handlu wskazuje negatywny wpływ na obroty, a 69 proc. obawia się utraty pracy. Mamy nadzieję, że na kolejnym etapie prac nad projektem ustawy o zakazie handlu w niedziele Solidarność uwzględni oczekiwania zarówno branży, jak i Polaków – mówi Patrycja Sass-Staniszewska, prezes Izby Gospodarki Elektronicznej.
Branża jest pomysłowi przeciwna. – Wprowadzenie ograniczeń na e-handel w niedziele jest działaniem, które dotknie polskich podmiotów z tego sektora, ale przede wszystkim uderzy w nawyki konsumenckie końcowych klientów – mówi Emil Pawłowski, ekspert Gemiusa.