Pani minister przyjęła w swej letniej rezydencji wiceszefa Komisji Europejskiej, Marosza Sefcovicia, miała z nim „dobre rozmowy”, a następnie stwierdziła, że pragnie postępu w rozwiązaniu problemów związanych z wdrożeniem reguł o handlu Wielkiej Brytanii z Irlandią Płn. i z Irlandią. — Pragnę wynegocjowanego rozwiązania, myślę, że trzeba doprowadzić do umowy — powiedziała potem dziennikarzom.

Przedstawiciele obu stron spotkają się w najbliższym tygodniu, by prowadzić bardziej zdecydowane rozmowy przed kolejnym spotkaniem Truss-Sefcović 24 stycznia. Gość z Brukseli także był zadowolony z tempa rozmów, ale dodał, że teraz pora na usuwanie kwestii spornych ze stołu. Jego zdaniem, Unia przedłożyła dobre propozycje i dobre rozwiązania.

Liz Truss przejęła w grudniu po Davidzie Froście prowadzone od dawna negocjacje mające rozwiązać różnice zdań co do reguł o handlu dotyczących Irlandii Płn. Aby uniknąć kontrowersyjnych kontroli granicznych między Irlandią i Irlandią Płn., Londyn i Bruksela podpisały protokół, który zaliczył brytyjską prowincję do unii celnej, a kontrole towarów wprowadzono między tą prowincją i Wielką Brytanią — przypomniał Reuter.

Unia zaproponowała rozwiązania zmniejszające mitręgę administracyjną i kontrole celne dla żywności i płodów rolnych, ale Brytyjczycy nie chcą systemu, który przewiduje kontrolę towarów w ramach Zjednoczonego Królestwa i nie zgadzają się, by TSUE miał uprawnienia arbitrażowe. Wcześniej wielokrotnie grozili użyciem art. 16 porozumienia o rozstaniu z Unią, który pozwala na jednostronne zawieszenie kontroli celnych towarów kierowanych do Irlandii Płn.

- Jeśli nie osiągniemy wyraźnego postępu, to będziemy musieli poszukać alternatyw, ale moim absolutnym pragnieniem jest doprowadzenie do umowy korzystnej dla ludzi — stwierdziła Liz Truss, wyraźnie łagodząc stanowisko swego poprzednika. Sefcović zapytany o brytyjskie groźby odparł, że na podstawie prowadzonych rozmów uważa, że Truss woli wynegocjowane rozwiązanie.