Specjaliści, którzy tną i szlifują diamenty, znaleźli się w kleszczach z jednej strony wielkich firm wydobywczych, które karzą sobie słono płacić za surowiec, a z drugiej dużych sieci handlowych, które żądają niskich marży, aby móc sprzedawać precjoza.
W ubiegłym roku wydano na świecie na biżuterię z brylantami rekordową sumę 80 mld dolarów, ale ich producenci podzielą się w bieżącym roku zyskiem tylko 100 mln dol. To połowa sumy z ubiegłego roku i ułamek 900 mln z 2010 r. — twierdzą dwaj najwięksi konsultanci tego sektora, Chaim Even-Zohar z Tacy Ltd i Pranay Narvekar z Pharos Beam w Mumbaju. Pierwszy z nich szacuje, że 300 tys. Chińczyków i Hindusów zwolniono z niemal miliona ludzi zatrudnionych przy cięciu diamentów w obu tych krajach, na które przypada większość takiej działalności.